Remont nowej autostrady pod Poznaniem, fatalna obwodnica Radzymina, czy objazd Wyszkowa, któy nadaje się tylko do remontu. Nic dziwnego, że szefowie GDDKiA wściekli się na swoich podwładnych - informuje "Metro".

Reklama

>>>Obwodnica się sypie. Dali za mało asfaltu

Dlatego powstanie specjalny zespół do wyłapywania fuszerek. Na budowach pojawią się niezapowiedziane kontrole ekspertów, którzy sprawdzą, czy kontrukcja nie skończy się wielką fuszerką. Jeśli okaże się, że urzędnicy lokalnego odzziału GDDKiA nie przyłożyli się do pracy i przymknęli oczy to posypią się głowy.

>>>Chińczycy zbudują dwa odcinki A2 najtaniej

"Nie będzie litości dla fuszerek. Mamy listy projektów do kontroli, ważnych i mniej ważnych" - mówi "Metru" Lech Witecki, p.o szefa GDDKiA. "Za dużo wydamy na nie publicznych pieniędzy, żeby ryzykować, że będą źle wykonane. Inwestujemy też w zakup nowoczesnego sprzętu do naszych laboratoriów. Na początek wydamy na to 40 mln zł, ale to nie koniec. Sprawdzać będziemy też firmy nadzorujące inwestycje. Gwarancje na nowe drogi muszą zostać wydłużone z dwóch do 6-10 lat" - zapowiada szef GDDKiA.