Wszystko wskazuje na to, że popyt na ten kruszec jest bardzo duży, a podaż niewystarczająca. W środę został ustanowiony nowy rekord. Cena uncji złota wyniosła 2600,11 dolara.

Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie

Dlaczego złoto drożeje?

Reklama

Zdaniem specjalistów, obecny rekord może utrzymać się krótko, a impulsem do nowych rekordów cen złota mogła być decyzja amerykańskiego banku centralnego w sprawie stóp procentowych. Stopy procentowe przez ponad rok utrzymywały się na najwyższym poziomie od dwóch dekad jednak bank zdecydował o obniżeniu stóp o 0,5 pkt proc., czyli do poziomu 4,75-5 proc. Tymczasem metal, obligacje skarbowe i indeks S&P 500 zazwyczaj rosły gdy amerykański bank centralny obniżał stopy procentowe. Zatem nikogo nie powinno dziwić, że po tej decyzji złoto podrożało.

Reklama

Co więcej, w ostatnim czasie także Europejski Bank Centralny obniżył stopy procentowe o 0,25 pkt proc. To już drugi taki ruch w rozpoczętym w czerwcu cyklu.

Zaskakiwać może jednak rekordowo wysoka cena złota. Z czego wynika? Przede wszystkim w ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z ogromnymi zakupami złota przez banki centralne (złoto kupował także Narodowy Bank Polski). Nie bez znaczenia był także rosnący popyt ze strony inwestorów i konsumentów w Azji. To wszystko sprawiło, że ceny złota wzrosły tylko w tym roku o ponad 25 proc. Choć po środowym, rekordowym wyniku złoto nieznacznie potaniało (w transakcjach spot o 0,4 proc. do 2559,15 dol.) wciąż są to rekordowe poziomy.

Cena złota. Będą kolejne rekordy?

Zdaniem ekspertów, prawdopodobieństwo wzrostu cen złota jest wciąż wysokie. W opinii niektórych analityków cena uncji złota może sięgnąć nawet 3 tys. dol. Obecnie za dalszy wzrost cen tego kruszcu może opowiadać jego zbyt mała podaż.

W 2023 roku Chiny i Rosja wyprodukowały odpowiednio 378,2 i 321,8 ton metalu, który nie zasilił jednak rynku światowego, ponieważ oba kraje zwiększyły własne rezerwy. Do tego dołącza kwestia braku nowych odkryć złóż i ryzyka bezpośredniego konfliktu na linii Izrael – Iran.