Sprawa dotyczy patrolowca SG-301, który trafił do Kaszubskiego Dywizjonu Straży Granicznej w Gdańsku-Westerplatte. Jego chrzest odbył się w październiku ub. roku. Otrzymał imię generała Józefa Hallera, a matką chrzestną jednostki została ówczesna Marszałek Sejmu Elżbieta Witek.

Reklama

Uroczystość z wielką pompą odbyła się Westerplatte w Gdańsku. Zabrakło na niej przedstawicieli francuskiej stoczni, a powodem był spór o rozliczenie projektu.

Sędzia Sądu Okręgowego w Gdańsku na wniosek stron zdecydował o wyłączeniu jawności rozprawy. Jako powód podano: "charakter i konieczność ochrony tajemnicy handlowej". Morski Oddział Straży Granicznej i Skarb Państwa w procesie reprezentuje Prokuratoria Generalna.

Spór o patrolowiec

Umowę na budowę i dostawę jednostki patrolowej dla Morskiego Oddziału Straży Granicznej podpisano z francuską stocznią Socarenam w październiku 2020 r. W polskiej stoczni i przy udziale polskich podwykonawców zbudowano kadłub z nadbudową i częściowym wyposażeniem. Wyposażanie jednostki i prace wykończeniowe przeprowadzono już w stoczni w Calais.

Według kontraktu miał on kosztować 111 mln zł, a pieniądze w 90 proc. pochodziły z Funduszu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Unii Europejskiej. Pozostałe 10 proc. to środki z budżetu państwa.

W trakcie realizacji kontraktu, Francuzi mieli poinformować MOSG o konieczności "waloryzacji ceny", ale strona polska odmówiła francuskiej stoczni dopłaty 5,3 mln euro. - Według wykonawcy powodem zwiększenia wynagrodzenia był wzrost cen materiałów przy realizacji przedmiotu umowy. Wnioskodawca wnioskował o zwiększenie wynagrodzenia umownego o kwotę, w wysokości ponad 5,3 mln euro, czyli ponad 25 mln zł - poinformowała mł. chor. SG Katarzyna Przybysz.

Zmiana ceny miała wynikać m.in. z "drastycznych podwyżek dostaw materiałów i urządzeń" z powodu pandemii Covid-19, a potem wojny na Ukrainie. W górę poszły m.in. ceny blach okrętowych, podzespołów i wyposażenia we wszystkich stoczniach w Europie. W tej sytuacji Francuzi poszli do sądu.