Zgodnie z informacjami dziennikarzy RMF FM, Ministerstwo Finansów wezwie amerykański koncern Google do złożenia wyjaśnień w związku z fałszywym podawaniem kursów walut. Rząd RP będzie chciał ustalić, dlaczego doszło do tak poważnego błędu, który mógł wywołać panikę na rynku.

Reklama

Problemy Google

Brane pod uwagę są różne scenariusze, w tym możliwość błędu człowieka, systemu lub sztucznej inteligencji, a także ataku hakerskiego i celowej manipulacji. Ministerstwo oczekuje nie tylko dokładnych wyjaśnień, ale także gwarancji, że w przyszłości podobne incydenty zostaną zapobiegnięte.

Dane Google sugerowały, że notowania dolara i euro wobec złotego wzrosły o około 23%

"Spokojnie. Ten kurs złotego, który sieje panikę to +fejk+ (błąd źródła danych). Za chwilę otworzą się rynki w Azji i sytuacja wróci do normy" - napisał minister finansów Andrzej Domański . Odesłał do notowań serwisu Bloomberga, gdzie złoty dziś o godz. 21.52 czasu polskiego kosztował 4,3421 euro.

Jakie dane siały panikę?

Fejkowe dane mówiły o wzroście notowań dolara i euro wobec złotego w granicach 23 proc.