Włoska fabryka nie pracuje już jednak od końca czerwca, gdy władze Boeinga zaleciły w liście z 23 czerwca przerwanie prac – podaje „The Wall Street Journal". Jednak dopiero teraz spółka postanowiła podać tę informację do publicznej wiadomości. Na razie nie wiadomo, jak przestój w pracy wpłynie na terminowość dostaw 787.
>>> Dreamliner nie poleci zbyt szybko
W przesłanym oświadczeniu rzecznik Boeinga poinformował, że wszelkie niezbędne poprawki są już opracowane i wdrażane. "Przeprowadziliśmy gruntowny przegląd i znaleźliśmy na każdej maszynie tylko dwa miejsca, które trzeba wzmocnić łatą" – powiedziała Lori Gunter, rzecznik programu 787 w Everett, w stanie Waszyngtonie. Gunter potwierdziła, że pierwsze 23 wyprodukowane samoloty będą wymagały naprawy. Zapytana, czy Boeing powinien od razu poinformować o zamknięciu fabryki w Neapolu, odparła: "Przestój w pracy nie wpłynie na harmonogram dostaw ani koszty. Taka sytuacja jest całkiem normalna. Pojawia się problem, na bieżąco go rozwiązujemy i idziemy dalej".