Jeśli Budapeszt nie zmieni polityki i nie przestanie blokować poszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego o Szwecję, to nie ma co liczyć na poważniejsze kontrakty wojskowe w Stanach Zjednoczonych. Taki komunikat wysłał Waszyngton rządowi Viktora Orbána. W ubiegłym tygodniu w Kongresie zatrzymano podpisanie wartej 735 mln dol. umowy na sprzedaż Węgrom 24 wyrzutni artylerii rakietowej wysokiej mobilności HIMARS wraz z ponad setką pocisków.

Reklama

Za blokadę porozumienia odpowiada senator James Risch z Idaho. To najwyższy rangą republikanin w senackiej komisji spraw zagranicznych. A bez zgody Rischa czy szefa komisji, demokraty Boba Menendeza, do transakcji dojść nie może, a Departament Stanu ma prawnie związane ręce. W oświadczeniu dla dziennika „Washington Post” republikanin przyznał, że chodzi o blokowanie akcesji Szwecji do NATO.Mamy czerwiec, a wciąż nie ma zgody, więc zdecydowałem się na wstrzymanie sprzedaży nowej broni – tłumaczył. Blokada ma zostać zniesiona, gdy Budapeszt zmieni podejście. Wtedy będzie mógł liczyć na wyrzutnie HIMARS, tak jak inne kraje wschodniej flanki NATO: Estonia, Litwa, Łotwa, Polska i Rumunia.

Polityczne napięcia między Białym Domem a rządem Orbána sięgają jeszcze czasów sprzed inwazji. Prezydent Joe Biden nie zaprosił Węgier na organizowane przez Amerykanów od 2021 r. szczyty demokracji, w sposób dorozumiany uznając to państwo za niedemokratyczne. Reakcja Budapesztu na inwazję Rosji na Ukrainę dodatkowo zaogniła relacje.

CZYTAJ WIĘCEJ W PONIEDZIAŁKOWYM "DZIENNIKU GAZECIE PRAWNEJ">>>