Prezydent został w czwartek zapytany w rozmowie w TVP Info o swoją decyzję o skierowaniu do TK niepodpisanej noweli ustawy o Sądzie Najwyższym. Nowelizacja ustawy o SN ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy. Stanowi m.in., że sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów ma rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie - jak obecnie - Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. Nowela przewiduje też zasadnicze zmiany dotyczące tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego.
Zrobiłem to, co uznałem za właściwe w zakresie prezydenckich prerogatyw. Proszę pamiętać, że prezydent ma 4 możliwości, i one są równorzędne. Każda z tych możliwości jest jednakowo silna prawnie i jednakowo uprawniona - może podpisać ustawę, może ustawę zawetować, czyli zwrócić parlamentowi do ponownego rozpatrzenia, może ustawę bez podpisania skierować do Trybunału Konstytucyjnego, czyli tak zwany tryb prewencyjny kontroli Trybunału Konstytucyjnego co do ustawy, wreszcie może ustawę podpisać i dopiero wtedy skierować do TK. Ja zdecydowałem się na to trzecie rozwiązanie, czyli na zastosowanie trybu prewencyjnego - zaznaczył prezydent.
Najbardziej mnie dziwią ci, którzy mnie atakują z tego tytułu, a sami twierdzili że ustawa jest niezgodna z konstytucją. Mamy grupę polityków u nas, zwłaszcza wśród polityków opozycji, którzy głośno mówią: ustawa niezgodna z konstytucją, a jednocześnie mają pretensje, że została skierowana do TK - mówił prezydent. Jak zaznaczył, TK jest jedynym uprawnionym podmiotem do dokonywania zgodności aktu prawnego z konstytucją.
“Posunięcie oczywiste”
Prezydent stwierdził, że dla niego było to "posunięcie oczywiste". - Ponieważ ta ustawa prowadzi do bardzo poważnych w mojej ocenie skutków, między innymi podważania statusu sędziowskiego sędziów, którzy otrzymali nominację - nie tylko w sensie pozytywnego wniosku ze strony KRS, ale przede wszystkim dostali prezydencką nominację i złożyli ślubowanie sędziowskie - sprawa jest bardzo poważna, bo między innymi dotyczy także niezawisłości sędziowskiej - zauważył prezydent.
Jak dodał, rozwiązanie przewidujące test bezstronności sędziego na wniosek jednej ze stron postępowania "było naturalne, oparte głęboko na normie konstytucyjnej dotyczącej praw obywatelskich". - Ale w moim przekonaniu bardzo wątpliwe jest konstytucyjne oparcie testu, który jest dokonywane na wniosek innych sędziów, czyli innych członków składu sędziowskiego, który będzie daną sprawę rozstrzygał - ocenił Duda. Jak zaznaczył, to prowadzi do "anarchii i rozgrywek wewnątrz środowiska sędziowskiego".
To może prowadzić do całkowitego obcięcia niezawisłości, jej ograniczenia, szantażu niektórych sędziów, zwłaszcza młodszych w środowisku sędziowskim - dodał prezydent. - Wszyscy, który bacznie przyglądają się polskiemu wymiarowi sprawiedliwości w ostatnim czasie widzą wypowiedzi niektórych zacietrzewionych osób spośród środowiska sędziowskiego, którzy domagają się jakiejś zemsty, jakiegoś rewanżu, jakiegoś usuwania z zawodu dlatego, że ktoś przyjął nominacje sędziowską... To są nieodpowiedzialni ludzie, którzy zachowują się w sposób niepoważny. Nie można dopuścić do tego, żeby tego typu zachowania, motywowane naprawdę niezwykle niskimi pobudkami, były oparte na prawie - oświadczył Duda.
Według niego "tworzenie przepisów, które by taką patologię oprawiały w ramy działalności legalnej jest absolutnie szkodliwe dla działania państwa (...) i nieodpowiedzialne". - Dlatego właśnie zdecydowałem się na kontrolę zgodności z konstytucją. Proszę, niech Trybunał Konstytucyjny, jako jedyny uprawniony do tego w naszym kraju podmiot, wypowie się, czy takie przepisy są zgodne z polską konstytucją, z jej zasadami - niezawisłości sędziowskiej, nieusuwalności sędziów ze stanowisk, tymi wszystkimi gwarancjami, które stanowią podstawę wymiaru sprawiedliwości - mówił prezydent.
Nowelizacja ustawy o SN
Sejm uchwalił nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym 13 stycznia. Senat w końcu stycznia wprowadził do niej 14 poprawek, które Sejm odrzucił. Według autorów nowelizacji - posłów PiS - ustawa ta ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o SN sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów ma rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie - jak obecnie - Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. NSA będzie rozstrzygać sprawy dyscyplinarne sędziów Sądu Najwyższego w pierwszej instancji w 3-osobowym składzie, a w drugiej instancji w składzie 5-osobowym. Z kolei w przypadku sędziów sądów powszechnych i wojskowych NSA będzie sądem dyscyplinarnym w części spraw w pierwszej instancji i we wszystkich sprawach w drugiej instancji. NSA ma przejąć także kompetencje do rozstrzygania tzw. spraw immunitetowych sędziów wszystkich sądów.
Mikołaj Małecki