Przepisy dyrektywy 93/13 dotyczącej ochrony praw konsumentów należy interpretować w ten sposób, że nie stoją na przeszkodzie wykładni sądu krajowego, zgodnie z którą w przypadku uznania, że umowa kredytu zawarta przez konsumenta i bank jest od początku nieważna z powodu zawarcia w niej nieuczciwych warunków umownych, konsument oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie tej umowy oraz zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, może w następstwie takiego uznania domagać się od banku także dodatkowych świadczeń – stwierdził rzecznik.

Reklama

Do sądu krajowego należy ustalenie w świetle prawa krajowego, czy konsumenci mają prawo dochodzić tego rodzaju roszczeń a jeżeli tak jest, rozstrzygnięcie o ich zasadności – dodał.

Kredytobiorcy argumentują, że skoro umowy były nieważne, to bankom nie należały się otrzymane odsetki. W takiej sytuacji chociaż to banki zaczęły mówić o prawie do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, konsumenci również zaczęli podnosić ten argument. Sprawa w TSUE, jakiej dotyczyła czwartkowa opinia, to właśnie konsekwencja takiego procesu, jaki wytoczył Bankowi Millennium Arkadiusz Szcześniak, prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.

Reklama

Przepisy dyrektywy stoją na przeszkodzie wykładni (…), iż bank oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie tej umowy oraz zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty może w następstwie takiego uznania domagać się od konsumenta także dodatkowych świadczeń – stwierdzono w opinii. To oznacza, że przy unieważnieniu umowy z powodu stosowania przez banki zapisów uznanych przez sąd za nieuczciwe, dyrektywa konsumencka nie pozwala na naliczanie „zastępczych odsetek”.

Unieważnienie umowy w związku ze stosowaniem niedozwolonych klauzul to obecnie najczęstsze rozstrzygnięcie w sprawach dotyczących frankowiczów.

Giełdowy indeks WIG-Banki, który w pierwszych dniach tego tygodnia zyskiwał na wartości po ogłoszeniu opinii rzecznika generalnego TSUE stracił na wartości prawie 3 proc. Najmocniej spadają akcje banków z dużym udziałem hipotek walutowych we frankach. O godz. 10.50 Kurs Millennium spada o ponad 5 proc., PKO BP o 3,45 proc., a mBanku o 3,4 proc. Powód: spodziewana konieczność tworzenia nowych miliardowych rezerw na kredyty frankowe. Przedstawiciele banków zapowiadali już, że odpisy będą dokonywane dopiero po ostatecznym wyroku TSUE.