Będziemy robić wszystko, co możemy, by zapewnić powstanie większej liczby punktów dostępu. Ale niestety rzeczywistość jest taka, że głównie jeden kraj stoi na przeszkodzie: Rosja konsekwentnie grozi użyciem swojego weta, jeśli chodzi o umożliwienie dodatkowych przejść granicznych - powiedział Price podczas codziennej konferencji prasowej.

Reklama

Skomplikowana logistyka

Jak stwierdził Price, to, że między Turcją i Syrią funkcjonuje tylko jedno oficjalne przejście graniczne, w Bab al-Hawa, znacznie komplikuje logistykę dostarczania pomocy ofiarom trzęsienia ziemi. Przejście zostało uszkodzone w trakcie kataklizmu i dopiero w czwartek pierwszy konwój ONZ zdołał przez nie przejechać. Rosja, będąca sojusznikiem syryjskiego reżimu, doprowadziła w 2020 r. do zamknięcia wszystkich przejść granicznych poza jednym, dodatkowo co sześć miesięcy pojawiają się obawy o zamknięcie również i tego w Bab al-Hawa.

Price powiedział, że w czwartek szef dyplomacji USA Antony Blinken rozmawiał ze swoim tureckim odpowiednikiem Mevlutem Cavusoglu na temat dostarczania pomocy zarówno ofiarom trzęsienia ziemi w Turcji, jak i Syrii. Turcja jednostronnie - i póki co symbolicznie - otworzyła inne przejścia graniczne z Syrią, by wpłynąć na Damaszek.

Amerykańskie sankcje na Syrię

Reklama

Rzecznik stwierdził też, że amerykańskie sankcje na reżim Baszara al-Asada "w żaden sposób nie stanowią przeszkody" dla pomocy humanitarnej w Syrii i dodał, że Stany Zjednoczone za pośrednictwem różnych organizacji przeznaczyły na ten cel miliardy dolarów.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński