Korzyści, jakich doświadczyli najbiedniejsi, to tylko jeden z przykładów coraz bardziej zacierających się granic między programami socjalnymi, a wydatkami Kremla na działania wojenne, które przyczyniły się do rekordowego deficytu budżetowego w grudniu - zauważył Bloomberg.

Reklama

Państwo celuje w biednych i prawie biednych - skomentowała Natalia Zubarewicz, specjalistka zajmująca się sytuacją socjoekonomiczną Rosji z Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego (MGU). - Wiadomość dla klasy średniej brzmi: "do widzenia, jesteście zdani na siebie" - dodała Zubarewicz.

Nie szczędząc wydatków na armię, prezydent Władimir Putin nagradza najbardziej potrzebujących Rosjan, przekazując pomoc rodzinom. Żołnierze walczący na Ukrainie otrzymują również jednorazową wypłatę w wysokości przekraczającej średnią roczną pensję wystarczającą na utrzymanie w Rosji - poinformowała agencja.

Dzięki temu podejściu liczba osób żyjących poniżej oficjalnego minimum egzystencji, czyli osiągających dochody poniżej ok. 186 dolarów miesięcznie, zmalała w Rosji w ciągu jednego roku o 700 tys. - zgodnie z najnowszymi statystykami za trzeci kwartał 2022 r.

Rosyjski minister finansów Anton Siłuanow stwierdził, że woli ściągać pieniądze z funduszów na drogi lub infrastrukturę, niż iść na kompromis w sprawie pomocy najbiedniejszym, co, zdaniem Bloomberga, świadczy o tym, jak priorytetowo traktuje się w Rosji programy socjalne. W drugiej połowie 2022 r. Rosja wydała nieco ponad 1 bln rubli (około 15 mld dolarów) na pomoc rodzinom z dziećmi, a według Siłuanowa liczba ta ma się podwoić w 2023 r.

Zdaniem rosyjskiego ekonomisty Aleksandra Isakowa "gwałtowny wzrost wydatków socjalnych i wojskowych w połączeniu z niedoborem dochodów z ropy i gazu sprawi, że równowaga budżetowa Rosji będzie w tym roku niezwykle krucha. W obliczu ryzyka niedoboru dochodów rząd może zdecydować się na konsolidację fiskalną, pozwalając, by inflacja obniżyła część realnej wartości świadczeń socjalnych".

Według Bloomberga w ciągu prawie roku od inwazji na Ukrainę doszło do ogólnego zubożenia Rosji. Ponad jedna trzecia populacji zaczęła bardziej oszczędzać na żywności, a realne dochody spadały przez trzy kwartały z rzędu - wynika z rządowych statystyk.

Reklama

Społeczeństwo jako całość staje się coraz biedniejsze, ale biednych jest coraz mniej - powiedział Jewgienij Gontmacher, znany ekonomista i były rosyjski urzędnik państwowy.

Skutki wojny wydrenowały klasę średnią do tego stopnia, że według Gontmachera stanowi ona obecnie nie więcej niż 10 proc. populacji. Setki tysięcy ludzi, którzy mieli środki finansowe na opuszczenie Rosji, uciekło w dwóch falach emigracji, często porzucając majątek i miejsca pracy.

Poza zapewnieniem lojalności ze strony Rosjan znajdujących się w najniekorzystniejszej sytuacji, od dawna stanowiących rdzeń elektoratu Putina, rząd zachęca do wstępowania do wojska w czasie, gdy musi uciekać się do pomocy osób skazanych i wykorzystywać najemników, aby nadrobić poważne niedobory wojskowych na Ukrainie - przekazał Bloomberg.

Pod koniec grudnia Putin nakazał wypłatę 5 mln rubli rodzinom żołnierzy zabitych na Ukrainie, co wystarcza na zakup mieszkania w wielu częściach Rosji. Weterani, którzy odnieśli obrażenia lub uraz, otrzymają 3 mln rubli. Rosyjska machina propagandowa produkuje również reklamy, które ukazują kontrakty wojskowe jako sposób na wzbogacenie się.

Według Zubarewicz najbiedniejsi wykorzystują wojnę jako sposób na szybką ucieczkę od trudności.

Ludzie często idą na wojnę z powodu ubóstwa. To sposób na uwolnienie się - powiedziała rosyjska ekonomistka.