Przypomnijmy: przez ostatni rok kraje Zachodu nadal kupowały od Moskwy ropę oraz gaz, a jednocześnie uderzyły w Kreml szeregiem obostrzeń, w wyniku których europejskie i amerykańskie firmy zostały w praktyce zmuszone do rezygnacji ze sprzedawania Rosji swoich towarów. Wyszło więc takie równanie: wzrost rosyjskich dochodów z eksportu + gwałtowny spadek importu = rekordowe nadwyżki handlowe. W sumie prawie 150 mld dol. w pierwszej połowie 2022 r. Czyli ok. 15 proc. całego rosyjskiego PKB. Dla porównania w pierwszej połowie 2021 r. (przed wojną, ale już w czasie, gdy Moskwa zaczynała bogacić się na rosnących cenach surowców) ta nadwyżka była trzy razy mniejsza.
Ciekawe pytanie brzmi jednak: co się stało z tą górą pieniędzy?