„Pomimo zatwierdzenia dziewięciu pakietów sankcji, UE nadal finansuje machinę Putina” - skomentował portal.
Ogólna wielkość unijnego importu z Rosji spadła jednak z ponad 20 mln ton w styczniu 2022 roku do 13 mln ton w październiku, co oznacza zmniejszenie wartości z 22 mld euro do 12,8 mld - wynika z obliczeń brukselskiego think tanku Bruegel.
Które państwa UE zwiększyły import z Rosji?
Aż 20 państw UE zwiększyło import z Rosji. W przypadku Hiszpanii nastąpił wzrost o 51 proc. To niewiele w porównaniu ze Słowenią - wzrost o 346 proc., Luksemburgiem - 262 proc., Austrią - 139 proc. Na czołowych miejsca listy znajdują się także Węgry i Grecja. Do sierpnia 2022 roku wyrost importu Francji z Rosji wyniósł 84 proc., a Włoch - 100 proc.
Według 20minutos.es Polska, pomimo bezwarunkowego poparcia dla Ukrainy, zwiększyła import z Rosji o 24 procent, Niemcy o 33, a Czechy o 31 proc.
Sankcje są instrumentem pomyślanym na średni i długi termin, więc ich skutki wciąż są dalekie od oczekiwanych - powiedziała ekspertka Maria Valdes. - Te sankcje na razie dotyczą głównie sprzętu wojskowego, dronów, produktów chemicznych, półprzewodników, technologii, ale nie w wystarczającym stopniu energii. Eksperci oczekują, że częściowe zablokowanie rosyjskiego węgla i ropy pozwoli na dalsze ograniczenie importu w 2023 roku. Z gazem sprawa jest bardziej skomplikowana i ten temat nawet nie jest poważnie omawiany przez państwa członkowskie - dodała.
Krzywa uzależnienia UE od Rosji idzie do dołu, ale nie w takim tempie, jakiego oczekiwano. Dodatkowo Rosja ma możliwość znalezienia nowych partnerów handlowych, np. chce wzmocnić związki z Chinami w 2023 roku, a także z Indiami, a nawet z Izraelem. Według Banku Światowego, sankcje będą odczuwalne przez Rosję z czasem, więc „należy uzbroić się w cierpliwość”.
Grażyna Opińska