Ukraińscy uchodźcy mają prawo do otrzymywania nie tylko 500+, lecz także innych świadczeń na dzieci - np. 300+ czy rodzinnego kapitału opiekuńczego. Z danych ZUS wynika, że z jednej strony rośnie liczba przyznawanych świadczeń, a z drugiej - częściej ZUS wstrzymuje ich wypłatę - do tej pory taką decyzję podjął w 126 tys. przypadków. Eksperci uważają, że nie zawsze słusznie. Winą obarczają niewłaściwą praktykę pograniczników.

Kto może korzystać

Zgodnie z art. 26 ustawy z 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa (Dz.U. poz. 583 ze zm.; dalej: specustawa ukraińska) uchodźcy, którzy przybyli do Polski po 24 lutego br. i zadeklarowali chęć pozostania w naszym kraju, mają prawo do różnych świadczeń (patrz: infografika). Większość uciekinierów to matki z dziećmi, które chętnie korzystają z programu 500+.
Reklama
Z danych, do których dotarł DGP, wynika, że do tej pory wsparcie to przyznano na ok. 533 tys. dzieci, które uciekły przed wojną z Ukrainy. Uchodźcy muszą jednak pamiętać, że tracą prawo do świadczenia, gdy np. wyjadą z Polski na okres przekraczający miesiąc - tracą wówczas również prawo do legalnego pobytu na terytorium RP i przysługującej na tej podstawie pomocy finansowej. Ukraińcy są zatem zobowiązani do informowania ZUS o opuszczeniu Polski, a zakład wstrzymuje wtedy wypłaty. Należy to zrobić za pomocą Platformy Usług Elektronicznych (PUE) ZUS - i złożyć wniosek. Nie wszyscy jednak wywiązują się z tego obowiązku. Aby zapobiec wyłudzaniu świadczeń, ZUS sam weryfikuje to, czy uchodźcy, którzy otrzymują pieniądze na dzieci, nadal przebywają w Polsce. Może np. wezwać ich do złożenia wyjaśnień.
- Na bieżąco kontrolujemy proces wypłacania świadczeń. Do tego zobowiązują nas przepisy. To jest proces ciągły i zautomatyzowany. Korzystamy m.in. z bazy PESEL i informacji od Straży Granicznej. Kolejne nowelizacje specustawy ukraińskiej wprowadziły ułatwienia w tym zakresie - wyjaśnia Karol Jagielski z ZUS w Szczecinie.

Kontrowersyjne decyzje

Niektórzy uchodźcy skarżą się jednak, że świadczenia na dzieci odbierane są im niesłusznie. - Docierają do nas takie niepokojące informacje - potwierdza adw. Małgorzata Jaźwińska ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej. Wyjaśnia, że zdarza się, że uchodźca jedzie na Ukrainę na kilka dni, w celu np. załatwienia spraw rodzinnych czy zawodowych, do czego ma prawo. Straż Graniczna odnotowuje w systemie wyjazd z Polski, natomiast powrotu już nie. - W efekcie, gdy mija 30 dni, PESEL uchodźcy jest zmieniany - wykreślany jest status UKR i traci on prawo do legalnego pobytu w Polsce, a zatem także do wszelkich uprawnień płynących z tego tytułu, które wcześniej mu przysługiwały, w tym również 500+ - wyjaśnia Małgorzata Jaźwińska.
Przepisy zapobiegające wyłudzaniu świadczeń dotyczą zarówno polskich, jak i ukraińskich rodzin
Często uchodźca dowiaduje się o tym, że stracił prawo do legalnego pobytu w Polsce, dopiero gdy np. nie dostanie przelewu z ZUS. - Odkręcanie całej tej sytuacji jest naprawdę czasochłonne i kłopotliwe. Pytaliśmy SG, z czego wynika, że wyjazd jest odnotowany, a powrót już nie. Okazuje, że wracając, uchodźca nie informuje strażników, że jego przyjazd na terytorium RP jest związany z trwającą w Ukrainie wojną. Problem w tym, że Ukraińcy, którzy wyjeżdżają tylko na kilka dni, nie wiedzą, że wracając do Polski, mają obowiązek ponownie to podkreślać. To nie wynika wprost z przepisów, jest to dodatkowa praktyka strażników - mówi mec. Jaźwińska.

Idzie nowe

Właściwe odnotowywanie przez SG daty powrotu uchodźcy jest tym bardziej istotne z uwagi na planowaną nowelizację specustawy ukraińskiej, która już trafiła do Senatu (zajmie się nią w styczniu). Ma ona dodatkowo uszczelnić system wypłacania świadczeń dla Ukraińców. Wprowadzi zmiany w art. 26, który reguluje zasady przyznawania m.in. przez ZUS pomocy finansowej na ukraińskie dzieci. Chodzi o zwiększenie zakresu informacji, które straż udostępnia w celu weryfikacji tego, czy jest spełniony podstawowy wymóg do jej otrzymywania, czyli przebywanie na terenie Polski. Dzięki temu ZUS będzie mógł uzyskać informacje o datach każdego wjazdu i wyjazdu z kraju. Co więcej, w momencie gdy uchodźca opuści Polskę, wypłata świadczeń na dzieci zostanie od razu wstrzymana. Kiedy wróci, pieniądze będą wypłacane od miesiąca wstrzymania, o ile obywatel Ukrainy wciąż będzie spełniać warunki ich otrzymywania (przebywał poza Polską krócej niż 30 dni). W dzisiejszym stanie prawnym Straż Graniczna udostępnia datę finalnej utraty prawa do legalnego pobytu w Polsce. Udostępnienie daty wjazdu i wyjazdu ma zapobiec wyłudzaniu świadczeń przez osoby nieprzebywające w Polsce oraz wzmocnić obecny system kontroli przyznawania świadczeń.
Zdaniem prof. Ryszarda Szarfenberga z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego uszczelnianie systemu ma w sposób bardziej automatyczny doprowadzać do wstrzymywania wypłaty świadczenia wychowawczego, choć jego efekty będzie widać przy powrotach obywateli Ukrainy do swojego kraju, a nie wtedy, gdy będą wyjeżdżać z Polski na Zachód. - Liczba dotychczas wstrzymanych świadczeń nie wydaje się zbyt duża, choć przez środowiska prawicowe, które krytykują udzielanie pomocy uchodźcom z Ukrainy, byłaby pewnie oceniona inaczej. Zarówno w przypadku polskich rodziców, jak i ukraińskich działają przepisy, które mają zapobiegać ewentualnemu nienależnemu pobieraniu 500+ - przypomina ekspert.