W szczegółowych wynikach badania widać spore różnice w podziale według sympatii politycznych. Wyborcy obozu rządowego w przeważającej większości obawiają się nasilenia wojny - to aż 67 proc. wskazań. W dużo mniejszym stopniu niż ogół badanych lękają się inflacji, którą zaznaczyło tylko 13 proc. badanych.
W elektoracie opozycji proporcje są zupełnie inne. Na pierwszym miejscu są obawy przed inflacją z wynikiem 34 proc., a tuż za nimi - choć w granicach błędu - lęk przed wojną - z 33 proc.
Co ciekawe, w kontekście zbliżającej się kampanii wyborczej, tylko 10 proc. wyborców popierających obecną władzę boi się politycznych awantur, natomiast wśród sympatyzujących z jej przeciwnikami jest to 16 proc.
Reklama
Szczegółowe wyniki pokazują także, że kobiety znacznie bardziej niż mężczyźni boją się i wojny, i inflacji. - Nie jest niespodzianką, że wojna i wzrost cen budzą największe obawy, natomiast pewną niespodzianką jest to, że boimy się polaryzacji i podziału politycznego czy czujemy się tym zmęczeni, w badaniach jakościowych słyszymy to w różnych elektoratach - podkreśla Marcin Duma z United Surveys.
Badanie w zasadzie nie pokazuje obaw o utratę pracy. Deklaruje je zaledwie 5 proc. badanych i to wyłącznie mężczyzn. Kobiety w ogóle nie mają z tym problemu. Bezrobocia najbardziej boją się 40-latkowie i rodzice mający na utrzymaniu co najmniej troje dzieci. W tej grupie zanotowano aż 60 proc. wskazań. Te lęki wypływają zapewne z tego, że w wielu takich rodzinach często to głównie praca ojca jest zasadniczym źródłem utrzymania i jej utrata stawiałby rodzinę w bardzo trudnej sytuacji życiowej.
- Z badania wynika, że lęki przed bezrobociem, COVID-19 czy zmianami klimatycznymi nie rządzą wyobraźnią Polaków - podsumowuje Marcin Duma. ©℗
CZEGO NAJBARDZIEJ SIĘ OBAWIASZ W PRZYSZŁYM ROKU? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe