W artykule opublikowanym przez brukselski portal Politico przypomniano, że eurodeputowany PO Radosław Sikorski zarabiał 40 tys. euro miesięcznie za nieokreślone "konsultacje". Tekst opisuje szereg kontrowersyjnych praktyk europosłów, które w końcu - według autorów - musiały skończyć się skandalem, tj. aresztowaniem wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego Evy Kaili.
Solidarna Polska poinformowała w środę, że składa wniosek do CBA o sprawdzenie oświadczeń i źródeł dochodu europosła Sikorskiego.
Rzecznik PiS na środowej konferencji prasowej w Sejmie powiedział, że "wszyscy doskonale wiemy, że od pewnego czasu wokół europosła Radosława Sikorskiego pojawiło się sporo niejasności".
Bochenek przypomniał, że szef sejmowej komisji ds. UE Kacper Płażyński (PiS) zapowiedział zwołanie na styczeń specjalnego posiedzenie komisji w związku z nieprawidłowościami do jakich doszło ostatnio w Parlamencie Europejskim. Rzecznik PiS dodał, że podczas tego posiedzenie, posłowie będą dyskutować również na temat Sikorskiego.
Będziemy na pewno na ten temat dyskutowali w kontekście chociażby tego, co dzieje się w Parlamencie Europejskim, bo to zaczyna się układać w jakiś jeden wielki obraz tej sytuacji i tych niejasnych przepływów finansowych, z którymi mamy do czynienia w Parlamencie Europejskim - powiedział Bochenek.
Zaznaczył przy tym, że Radosław Sikorski wskazał w oświadczeniu majątkowym "przychody z tytułu jakiś dziwnych konsultacji". - Natomiast nigdy w żaden sposób nie odniósł się z jakich źródeł, za jakie konsultacje, 800 tys. euro pojawiło się na jego koncie - mówił Bochenek.
Dodał, że również takie organizacje jak Transparency International zgłaszają "pewne zastrzeżenia i wątpliwości" w związku z praktykami w PE. "W związku z tym uważamy, że Radosław Sikorski powinien się do tej sprawy odnieść, powinien wyjaśnić obywatelom, skąd te pieniądze znalazły się na jego koncie, tak, aby nie budziło to żadnej wątpliwości" - powiedział Bochenek.
Parlament Europejski odwołał 13 grudnia Greczynkę Evę Kaili (Socjaliści i Demokraci) ze stanowiska wiceprzewodniczącej tej instytucji. Zarzuca się jej lobbing na rzecz Kataru, za który miała otrzymać pieniądze. Oprócz Kaili w sprawę korupcji w PE zamieszana jest jej rodzina i inni politycy. Jak ujawnił portal Politico w sprawę wmieszani mogą być m.in. była szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini, były premier Francji Bernard Cazeneuve oraz były unijny komisarz Dimitris Awramopulos.
autor: Karol Kostrzewa