Co zostanie na przyszły rok z tarczy antyinflacyjnej? Czy to jeszcze w ogóle będzie tarcza?
Na pewno pozostanie zerowa stawka VAT na żywność, bo w koszyku zakupowym statystycznego Polaka to aż 27 proc. codziennych wydatków. Jednocześnie zostanie de facto "obniżony” VAT na prąd i gaz - tylko on będzie bardziej selektywny czy celowany.
To znaczy?
Korzyść w postaci zamrożenia cen prądu i gazu mają wszyscy. Jest ona nieporównywalnie większa od korzyści podatkowych. Tarcze można było szybko wprowadzić i one szybko dawały efekt. Natomiast jeśli mówimy o wydatkach np. na prąd, to posłużę się przykładem - rodzina 2 + 2 zapłaciłaby bez zamrożenia cen 3600 zł, a po zamrożeniu 1800 zł. Nie ma możliwości takiej obniżki stawki VAT, żeby dawała podobny efekt. Ale dla tych słabiej sytuowanych te tarcze obejmujące prąd i gaz będą de facto funkcjonować nadal. Bo w przypadku prądu mamy dodatek osłonowy przy progach dochodowych 1500 i 2100 zł, a w przypadku gazu zwrot VAT z faktury. W praktyce oznacza to, że mniej zarabiający skorzystają z podwójnej ochrony antyinflacyjnej, która wynika z jednej strony z zamrożenia cen, a z drugiej albo z dopłat, albo ze zwrotu VAT.
Reklama
Dlaczego stawki na gaz i paliwo muszą wrócić do poziomu 23 proc.?
Reklama
Tworząc tarczę antyinflacyjną poszliśmy najdalej w całej UE z obniżką stawek. W trzech pozycjach niezgodnie z dyrektywą. Chodzi o paliwa, gdzie do końca tego roku mamy stawkę 8 proc., choć powinno być 23 proc. Podobnie jest z gazem i nawozami. W każdym z tych przypadków KE zwracała nam uwagę, że może podjąć postępowanie o naruszenie zasad, które z całą pewnością nie skończyłoby się dla nas pozytywnie. Tak więc stawki automatycznie wracają do poziomu, który był przed tarczą. Na żywność wydłużamy stawkę zerową, która jest zgodna z dyrektywą.
A my pytamy o przejście ze stawki zerowej na obniżoną, a nie od razu 23 proc.
Dyrektywa VAT określa katalog towarów i usług, w stosunku do których państwa UE mogą stosować stawki obniżone, ale to w dużej mierze od państw UE zależy, w jakim zakresie skorzystają z tych możliwości. Ważne, by mieścić się w limitach i kategoriach określonych w prawie UE. Jesteśmy państwem, które nawet bez tarcz, znajduje się w pierwszej piątce krajów UE stosujących w największym stopniu obniżone stawki VAT. Uśredniając, efektywna stawka VAT w Polsce to niespełna 17 proc. W przypadku gazu mówimy o limicie cenowym, dzięki któremu obniżka wynosi 70 proc. Żadna obniżka VAT nie będzie ekwiwalentna. Wprowadziliśmy więc rozwiązanie, które jest bardziej korzystne, plus możliwość zwrotu VAT dla słabiej sytuowanych. To nie jest tak, że przygotowując tarcze, zamknęliśmy katalog form pomocy związanych z obecną sytuacją. Mieliśmy przecież dodatki osłonowe dla odbiorców wrażliwych, dopłaty do paliw, ciepło z rekompensatą itd. Wszystko zależało od bieżącej sytuacji. Musimy mieć świadomość, że wszystkie te działania mają czasowy i zmienny charakter.
To jaki będzie efekt inflacyjny przy zdejmowaniu tych rozwiązań?
Nie ma na dziś żadnych powodów, by zakładać, że od II kw. 2023 r. inflacja nie zacznie spadać. Oczywiście nie można abstrahować od znaczenia fiskalnego sytuacji, w której zaczniemy wygaszać pewne rozwiązania antyinflacyjne. Zamrożenie cen gazu to wydatek 30 mld zł, dodatek osłonowy - 4 mld zł, dodatek węglowy - 13,5 mld zł, dodatek paliwowy - 1,9 mld zł, wsparcie podmiotów wrażliwych - 1,2 mld zł, ciepło z rekompensatą - 6,9 mld zł. Jak widać, to poważne wydatki dla sektora finansów publicznych. Jeśli chodzi o kwestie zadłużenia, to rentowność będzie też sukcesywnie spadać, ale koszt pieniądza wyższy niż przed wojną będzie jeszcze przez długi czas wszędzie na świecie.
Nie będzie wyborczych cukierków w przyszłym roku?
Jesteśmy formacją, która stara się poważnie traktować kontrakt społeczny, jakim są wybory i podjęte w ramach nich zobowiązania. Dlatego będziemy proponować tylko takie rozwiązania, które będą możliwe do realizacji. One nie muszą mieć wyłącznie charakteru projektów generujących kolejne wydatki budżetowe.
14. emerytura na stałe to pewnik?
Taka jest deklaracja.
A 15.?
Nie pracujemy nad takim projektem.
I na tym koniec transferów z budżetu?
Twardej odpowiedzi nie udzielę, choćby dlatego, że rzeczywistość jest turbulentna. Nie wykluczam projektów o charakterze społecznym, ale one muszą być wykonalne.
Może waloryzacja 500 plus?
Nie pracujemy nad tym. Program 500 plus w obecnej formie to wydatek 40 mld zł. Rocznie na politykę społeczną wydajemy ponad 85 mld zł, to inwestycja w rodzinę. Realizujemy takie programy jak „Rodzina 500 plus”, rozszerzony został „Maluch plus”, wprowadziliśmy programy „Mama 4 plus”, „Dobry start”, rodzinny kapitał opiekuńczy i dofinansowanie do opieki żłobkowej.
Ile fiskus będzie musiał wyłożyć na zwroty, a ile dostanie dopłat? Liczyliście, że tylko w związku z wprowadzeniem obniżki stawki podatku do 12 proc. zwroty wyniosą ok. 7 mld zł.
Te 7 mld zł oczywiście w rozliczeniu rocznym wróci do podatników i będzie płynnie i sprawnie wypłacane. Natomiast całkowita suma zwrotów powinna być wyższa. Dane historyczne z ostatnich lat pokazują, że saldo rozliczeń rocznych było dla budżetu ujemne, co oznacza, że kwota nadpłat przewyższała, i to dość znacznie, kwotę dopłat.
W zeszłym roku PIT-2 był pierwszą przyczyną zamieszania w sprawie Polskiego Ładu, w tym nie będzie?
Wprowadziliśmy nowy formularz PIT-2, gdzie jest komplet kluczowych informacji dla podatnika w sprawie miesięcznych zaliczek. Więc jeśli ktoś ma kilka źródeł dochodu, ma zamiar rozliczać się jako osoba samotnie wychowująca dziecko, czyli ma podwójną kwotę wolną albo ma wyższe koszty uzyskania przychodów, ponieważ pracuje w innym miejscu niż adres zamieszkania albo korzysta z ulgi na młodych ludzi, na powrót, ulgi dla seniorów, ulgi 4+, albo ma niskie dochody nieprzekraczające w roku podatkowym kwoty wolnej - to może to zaznaczyć w formularzu PIT-2. Jeśli raz złoży PIT-2, to nie będzie już potem musiał tego robić. Jednocześnie, jeśli dotyczy to osób, które nie chcą zaznaczać takich zmian i już wcześniej w miejscu pracy formularz PIT-2 złożyły, to teraz nie muszą tego robić. Na pewno warto, by podatnicy zainteresowali się tym, jaka jest ich sytuacja z tego punktu widzenia, i czy nie warto tego formularza ponownie złożyć, gdyby było to dla nich bardziej korzystne. Bo oczywiście pomimo korzystnych i fajnych zwrotów z rocznego rozliczenia lepiej dostawać po prostu wyższe wynagrodzenie miesięczne. Już od kilku tygodni informujemy o tym, poza tym przygotowaliśmy objaśnienia podatkowe na temat nowych rozwiązań. Niedługo je podpiszę po uprzednim wnikliwym przeanalizowaniu uwag, które wpłynęły w ramach konsultacji podatkowych.
A jeżeli chodzi o stan finansów budżetu, to czy duże zwroty podatku wypłacane na początku roku nie sprawią wam kłopotów?
Sytuacja budżetu w ogóle jest stabilna. Zakładamy wzrost wpływów z PIT o 14,9 mld zł, czyli 23 proc. Skąd taki wysoki wzrost? Ponieważ w tym roku przekazaliśmy wcześniej 13,7 mld zł samorządom i w przyszłym roku nie będzie już takiej jednorazowej dopłaty.
Wiadomo, jakim wynikiem się zakończy tegoroczny budżet, to znaczy - ile wyniesie deficyt, czy będzie mniejszy od planowanego?
Wydaje się, że wykonanie dochodów budżetu w bieżącym roku nie powinno odbiegać od poziomu założonego na potrzeby opracowania projektu ustawy budżetowej na 2023 r. (499 mld zł). Oznacza to, że będą one istotnie większe od tych pierwotnie prognozowanych w ustawie budżetowej na 2022 r. (UB22 = 419,9 mld zł, czyli o prawie 7 mld zł). Dlatego też tegoroczne wykonanie dochodów budżetu powinno być dobrą podstawą dla realizacji dochodów w przyszłym roku. Równocześnie zakładamy, że wydatki w 2022 r. zostaną wykonane na poziomie zbliżonym do limitu ustalonego w ustawie budżetowej.
Rozmawiali Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak