W komentarzu na Twitterze Podolak nazwał takie postępowanie "rosyjską klasyką" i porównał je do zachowania "bandziora".
"Rosyjska klasyka"
"Rosyjska klasyka (...). Gdy nikt nie padł na kolana po oświadczeniach (Rosji) o (ukraińskiej) brudnej bombie, komarach bojowych i zaminowaniu zapory (w kachowskiej elektrowni wodnej - PAP), to wracamy do grożenia biednym krajom głodem i zrywamy umowę zbożową" - napisał doradca prezydenta. Dodał następnie: "bandzior pozostaje bandziorem, nawet w Afryce...".
Zerwanie umowy zbożowej
Moskwa ogłosiła w sobotę, że zawiesza swój udział w tzw. inicjatywie zbożowej w związku z rzekomym "atakiem terrorystycznym na okręty Floty Czarnomorskiej i statki cywilne, które biorą udział w zabezpieczeniu korytarza zbożowego". Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył natomiast, że Rosja świadomie zaostrza kryzys żywnościowy już od września, blokując ruch statków z ukraińskimi produktami rolnymi. Jak poinformował Zełenski, w tzw. korytarzu zbożowym powstał zator składający się ze 176 statków, które nie mogą płynąć zgodnie z wyznaczoną trasą.
Umowy o odblokowaniu eksportu zbóż z ukraińskich portów przez Morze Czarne i cieśniny tureckie podpisali 22 lipca w Stambule przedstawiciele Ukrainy, Rosji, Turcji i ONZ. Porozumienie zawarto na 120 dni (czyli do 19 listopada) z możliwością przedłużenia. Blokada eksportu była skutkiem rosyjskiej inwazji na Ukrainę, rozpoczętej 24 lutego.