W środę podczas spotkania z działaczami i sympatykami w Radomiu prezes PiS podkreślił, że "pod czyimś butem nie żyje się dobrze". "Polska mała i słaba gospodarczo to nie nasz cel, bo stać nas na dużo więcej. Na nieporównanie więcej" - powiedział Kaczyński.
Ocenił, że Platforma Obywatelska to "partia mikromanii narodowej". "Takiego myślenia o Polakach w stylu +brzydka panna na wydaniu bez posagu+. Znamy to określenie. Od czasów, kiedy mówiono +Polska nierządem stoi+, czyli od XVIII wieku nikt niczego głupszego i bardziej szkodliwego nie powiedział" - zaznaczył.
My to odrzucamy, ale nie tylko dlatego, że jesteśmy narodowo ambitni, ale także dlatego, że oczywiste fakty wskazują na to, że inna droga jest możliwa i że ona przynosi efekty. Tutaj nie chodzi tylko o te siedem lat, które są za nami, czy nawet o te dwa, kiedy rządziliśmy w latach 2005 - 2007 i naprawiliśmy wiele rzeczy - podkreślił.
Zdaniem prezesa PiS w tym czasie w Polsce był spokój mimo, że "wtedy wszystkie telewizje były w jednym ręku, a internet miał mniejsze znaczenie niż dzisiaj i wmówiły Polakom, że w Polsce dzieją się rzeczy straszne". "Jak w środku gorącego lata jak telewizja będzie im wmawiała, że jest mróz 20 stopni i ostra zima, to się ubiorą w kożuch i wyjdą na upał. Tacy są ludzie" - stwierdził.
"Ludziom wmówiono, że w Polsce dzieją się rzeczy straszne"
Wskazał, że "wtedy wyniki gospodarcze były bardzo dobre, a 2006 rok był najspokojniejszym rokiem od 1989 roku". Według pewnych kryteriów ustalonych przez socjologów minimalna ilość strajków, śladowa ilość demonstracji, spokój po prostu spokój. Ale ludziom wmówiono, że w Polsce dzieją się rzeczy straszne i wmówiono skutecznie - dodał Kaczyński.
Otóż to często jest i dzisiaj, ale my musimy trzymać się faktów. Polska w 1991 roku miała na głowę 27 procent dochodu niemieckiego liczonego w sile nabywczej - powiedział. Jak dodał, "rozwijamy się gospodarczo i zaczynamy się zbliżać do poziomu życia zachodu".
Jeżeli kryzys nie dotknie mocno światowej gospodarki to sądzę, że w nieodległym czasie możemy być na tym poziomie gospodarczym, co inne państwa zachodnie - podkreślił Kaczyński. Zaznaczył, że możemy osiągnąć bardzo wiele, "ale pod warunkiem, że odrzucimy podporządkowanie i odrzucimy mikromanię. Musimy to zrobić".
Trzeba też odrzucić przemiany kulturowe i ofensywę lewactwa kulturowego, która trwa na Zachodzie. To próbuje się nam siłą wmusić, te wszystkie LGBT i tam aż do 80 liter, chociaż nie mamy w alfabecie tylu - mówił lider PiS. Jak podkreślił, trzeba "twardo powiedzieć nie".
To jest rozbijanie fundamentów naszej cywilizacji, która jest cywilizacją i tego nie da się zakwestionować, mimo różnego rodzajów absurdów, jak ten o którym teraz mówię, najbardziej życzliwą człowiekowi ze wszystkich cywilizacji w dziejach świata - wskazał Kaczyński.
W tej chwili ta cywilizacja jest zagrożona i zagrożona jest wolność, osobista, polityczna, wyrażania poglądów. To dzisiaj na Zachodzie jest kwestionowane. To zaczyna się także w Polsce, bo lewactwo też jest bardzo aktywne, szczególnie w tej sferze akademickiej, kultury. Musimy sobie z tym dać radę - podsumował szef PiS.
Autorka: Agnieszka Gorczyca, Ilona Pecka