Dworczyk w Programie Pierwszym Polskiego Radia był pytany o groźby prezydenta Rosji Władimira Putina, dotyczące użycia broni jądrowej i czy należy spodziewać się zagrożenia związanego ze skażeniem radioaktywnym w kontekście informacji, że straż pożarna w Polsce otrzymała tabletki z jodkiem potasu.
"Standardowa procedura"
Mówiąc o jodku potasu, który jest dystrybuowany po Polsce, on rzeczywiście został dostarczony przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych do wszystkich województw i tam przez wojewodów w oparciu, przede wszystkim o Państwową Straż Pożarną jest przygotowana dystrybucja, ale jest to standardowa procedura, którą należy zastosować - powiedział.
Podkreślił, że rząd woli przewidywać czarne scenariusze. Być przygotowanym na scenariusze, które wierzymy, że się nie zdarzą. Eksperci dzisiaj nie wskazują na jakiś zasadniczy wzrost zagrożenia radiacyjnego - mówił Dworczyk. Wskazał też, że w czasie toczących się działań na Ukrainie już kilkakrotnie kilka z elektrowni atomowych tam działających było ostrzelanych. Tutaj musimy liczyć się z potencjalną możliwością wystąpienia jakiegoś incydentu radioaktywnego - przyznał.
Zaznaczył jednocześnie, że zdaniem ekspertów prawdopodobieństwo tego jest niewielkie. Ale polski rząd, jako rząd odpowiedzialny woli być przygotowany na każdy, nawet czarny scenariusz - zapewnił Dworczyk.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowało w poniedziałek komunikat na temat dystrybucji jodku potasu. "W ramach działań z zakresu zarządzania kryzysowego i ochrony ludności, w związku z informacjami medialnymi dotyczącymi walk w rejonie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, w ubiegłym tygodniu do komend powiatowych Państwowej Straży Pożarnej przekazano tabletki zawierające jodek potasu" - czytamy w informacji resortu.
Enerhoatom, operator ukraińskich elektrowni jądrowych, poinformował w poniedziałek, że wojska rosyjskie ostrzelały w nocy Południowoukraińską Elektrownię Atomową w obwodzie mikołajowskim. Wcześniej strona ukraińska oskarżała wojska rosyjskie o ostrzeliwanie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, największej siłowni atomowej na Ukrainie. W ostatnich dniach personel tej okupowanej przez Rosjan elektrowni wyłączył ostatni działający tam reaktor w ramach środków bezpieczeństwa.
Państwowa Agencja Atomistyki podała w poniedziałek, że ostrzał Południowoukraińskiej Elektrowni Atomowej nie zniszczył systemów ważnych dla bezpieczeństwa jądrowego. "W wyniku ostrzału nastąpiła krótkotrwała przerwa w dostawie prądu, uszkodzone zostały szyby w oknach budynków elektrowni. Wszystkie trzy bloki siłowni pracują normalnie" - wyjaśniła PAA.
Agencja na bieżąco analizuje dane otrzymywane z krajowego systemu monitoringu radiacyjnego. "PAA nie odnotowała żadnych niepokojących wskazań aparatury pomiarowej. Obecnie na terenie RP nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska" - podkreśliła w poniedziałek.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) w przyjętej niedawno rezolucji wezwała Rosję do "bezzwłocznego zaprzestania wszystkich działań w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej i przeciwko niej, jak i wobec każdego innego obiektu nuklearnego na Ukrainie".
"W każdym powiecie są tabletki jodku potasu"
W każdym powiecie w Polsce, w jednostkach Państwowej Straży Pożarnej są tabletki z jodkiem potasu. Zabezpieczona jest ilość dla wszystkich obywateli – zapewnił w czwartek wiceszef MSWiA Błażej Poboży. Podkreślił, że obecnie nie ma żadnego zagrożenia skażeniem radioaktywnym.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji wyjaśnił w Radiu Zet, że szef resortu zdecydował o dystrybucji tabletek z jodkiem potasu do powiatowych jednostek Państwowej Straży Pożarnej po doniesieniach medialnych, związanych z prowadzonymi walkami na terenie zbliżonym do zaporoskiej elektrowni atomowej.
Wskazał, że ewentualne uderzenie w elektrownię mogłoby doprowadzić do awarii i skażenia radioaktywnego, powstania chmury radioaktywnej, która mogłaby przesunąć się w kierunku Polski. Więc postanowiliśmy wyprzedzająco przeprowadzić akcję przekazania tabletek do PSP – powiedział.
Zapewnił, że jest to procedura standardowa. To działania rutynowe. Chciałbym uspokoić wszystkich obywateli. To działania wyprzedzające, które mają zabezpieczyć nas na wypadek sytuacji, do której – mam nadzieję – nie dojdzie – ocenił.
Wskazał, że tabletki z jodkiem potasu ochronią przede wszystkim przed chorobami nowotworowymi, które mogłyby wystąpić w wyniku napromieniowania organizmu po ewentualnym uszkodzeniu reaktora atomowego.
Poinformował, że MSWiA opracowało ulotkę zgodnie wytycznymi krajowego konsultanta ds. endokrynologii oraz zespołu ekspertów, która będzie dołączana do tabletek z jodkiem.
Przekazał, że od środy trwają rozmowy między wojewodami, a przedstawicielami jednostek samorządu terytorialnego dotyczące sposobu dystrybucji tabletek.
W każdym powiecie znajdują się te tabletki. Zabezpieczona jest odpowiednia ilość dla wszystkich obywateli Polski – są w jednostkach straży pożarnej, będą tam również dostarczone nasze ulotki – zapewnił.
Dodał, że „w tej chwili nic nie wskazuje na żadne podwyższone wartości promieniowania”. Nic też nie wskazuje na to, by ten konflikt miał przestać być oparty na broni konwencjonalnej – powiedział.
autor: Rafał Białkowski