Prezes Trybunału Konstytucyjnego w wywiadzie zamieszczonym w najnowszym numerze tygodnika "Niedziela" stwierdziła, że "Komisja Europejska coraz częściej wychodzi poza traktaty, działając bez podstawy prawnej, bo przecież na przykład wymiar sprawiedliwości należy do wyłącznego obszaru właściwości państw członkowskich, jest jednym z fundamentów suwerenności, a Unia Europejska nie jest federacją, tylko związkiem wolnych, suwerennych państw".
Walka o władzę?
Komisja Europejska swoim postępowaniem wywołuje pewien, nazwijmy to, spór wynikający z chęci zawłaszczenia, a więc ograniczenia naszej suwerenności, na co demokratycznie wybrana władza w Polsce nie może się zgodzić, ponieważ nie tylko naruszałoby to konstytucję i traktaty, ale także sprzeniewierzyłoby się mandatowi danemu jej przez większość społeczeństwa do stania na straży polskiej suwerenności - powiedziała prezes Przyłębska.
Jak wskazała, "mam wrażenie, że być może w przeszłości, przed 2017 r. Trybunał był traktowany jako gwarant bezpieczeństwa dla funkcjonującej władzy i być może uważano, że przy pomocy Trybunału można np. uniemożliwić kolejnej władzy funkcjonowanie choćby przez kwestionowanie różnych aktów prawnych". Sprowadziłabym te kwestie do poziomu technicznego, czyli do walki o władzę - dodała.
Możemy zatem powiedzieć, że to jest nie tyle konflikt prawny, ile polityczny, że ma to jakby zupełnie inny wymiar aniżeli dotychczasowe kwestie związane m.in. z wykonywaniem prawa unijnego w sprawach energetyki czy rolnych itd. - wskazała prezes TK.
Cel UE?
Jej zdaniem "tutaj weszliśmy w obszar, w którym Unia Europejska nie prowadzi żadnego dyskursu prawnego, tylko jednostronną pozaprawną narrację, stawiając sobie za cel zmianę władzy w Polsce, za nic mając wolę polskiego społeczeństwa, demokratycznie wybrane instytucje i polską suwerenność".
Państwo, jak się teraz okazuje, w czasie, kiedy mamy wojnę tuż przy granicy, powinno być silne, bo to na państwie spoczywa dziś obowiązek obrony kraju - podkreśliła prezes Przyłębska w tym wywiadzie.