Gazprom powołuje się w swoim piśmie na tzw. klauzulę siły wyższej, która w umowach biznesowych pozwala na zwolnienie strony ze zobowiązań kontraktu z uwagi na nadzwyczajne zdarzenia. Jak ustaliła agencja Reutera, pismo dotyczy dostaw gazu przez rurociąg Nord Stream 1, który jest głównym źródłem dostaw z Rosji do Niemiec.

Reklama

Firmą, która otrzymała pismo od Gazpromu, jest Uniper - największy niemiecki importer rosyjskiego gazu. Uniper twierdzi, że pismo formalnie zostało odrzucone jako „nieuzasadnione”. Szczegółów otrzymanego pisma nie chce skomentować RWE - największy niemiecki producent energii i także importer gazu z Rosji.

Gazprom zakręcił kurek

Od poniedziałku 11 lipca, ze względu na coroczne prace konserwacyjne, przesyłanie gazu przez NS1 zostało całkowicie wstrzymane. Planowe zakończenie prac ma nastąpić w czwartek, jednak Niemcy i inni odbiorcy w Europie obawiają się, że Moskwa może nie powrócić do przesyłania gazu w odwecie za nałożone sankcje.

Reklama

Od połowy czerwca Gazprom obniżył ilość przesyłanego gazu do poziomu 40 proc., powołując się na brak turbiny, serwisowanej w Kanadzie. Władze Kanady pod naciskiem niemieckiego rządu zdecydowały wysłać turbinę samolotem do Niemiec w niedzielę 17 lipca. „Jeśli nie będzie problemów z logistyką i odprawą celną, turbina dotrze do Rosji po upływie 5-7 dni” – dowiaduje się agencja Reutera.

Niemieckie ministerstwo gospodarki nie chciało podać w poniedziałek szczegółów, dotyczących transportu i obecnej lokalizacji turbiny. Podkreśliło jednak, że „jest to część zamienna, która miała być używana dopiero od września, co oznacza, że jej brak nie mógł być prawdziwą przyczyną spadku przepływów gazu przed konserwacją” NS1.

Brzmi to jak pierwsza wskazówka, że dostawy gazu przez NS1 mogą prawdopodobnie nie zostać wznowione po zakończeniu 10-dniowej konserwacji – komentuje Hans van Cleef, specjalista ds. energii w ABN Amro. W zależności od tego, jakie nadzwyczajne okoliczności spowodowały ogłoszenie klauzuli siły wyższej, czy są to kwestie techniczne czy raczej polityczne, może to oznaczać kolejny stopień eskalacji między Rosją a Europą i Niemcami – podkreśla van Cleef.