Z raportu (o inflacji - PAP) wyłania się taki obraz, że być może szczyt inflacji, najprawdopodobniej, będzie w trakcie wakacji, w lecie. I z tego szczytu powoli zaczniemy schodzić w dół - powiedział prezes.

Reklama

Szef NBP podczas konferencji prasowej w piątek zwrócił uwagę, że globalna inflacja wzrosła do poziomów nienotowanych od dekad we wszystkich ważnych krajach.

Inflacja w Polsce

Reklama

Odnosząc się do inflacji w Polsce wskazał: "Według naszych szacunków czynniki wewnętrzne to jest nie więcej niż jedna czwarta inflacji, a 75 proc. to cały czas inflacja z zewnątrz".

Glapiński dodał, że np. w Stanach Zjednoczonych inflacja CPI w maju sięgnęła 8,6 proc. - "czyli najwięcej od 40 lat".

W strefie euro inflacja w czerwcu także wyniosła 8,6 proc. - czyli najwięcej w ogóle w historii tego obszaru walutowego - dodał. Zaznaczył, że w części gospodarek strefy euro inflacja kształtowała się na dwucyfrowych poziomach.

Recesja

Reklama

W Polsce recesji się nie spodziewam, możliwa będzie recesja techniczna, przez dwa kwartały PKB może mieć ujemny wzrost, ale to jeszcze nie jest recesja. Oczywiście, że pogorszenie globalnej koniunktury będzie przyczyniać się do osłabienia presji inflacyjnej - ocenił szef NBP.

Dodał, że obecnie pojawia się problem wyważenia właściwej proporcji między działaniem NBP skierowanym na stłumienie inflacji, obniżenie jej do celu inflacyjnego banku centralnego a nie zaszkodzeniem realnej gospodarce.

Adam Glapiński zapewnił, że Polsce nie grozi zjawisko dużego bezrobocia.

Stopy procentowe

RPP nie będzie podwyższać stóp procentowych, jeśli szczyt inflacji przypadnie na wakacje, a następnie wskaźnik będzie spadać - poinformował w trakcie konferencji prezes NBP Adam Glapiński.

Chciałbym, żeby po wakacjach rozpoczął się proces stopniowego obniżania wskaźników inflacji. Jest to nasza bazowa projekcja. Ale jest to ocena warunkowa - dalsze decyzje będą podejmowane na podstawie nowych danych i prognoz. Jeżeli inflacja będzie uporczywie dalej rosła, będziemy podwyższać stopy. Jeśli (inflacja - PAP) ustabilizuje się w wakacje, będzie maleć, nie będziemy tego robić - powiedział prezes.

"Dopóki jestem prezesem NBP, Polska do strefy euro nie wejdzie"

Jest ogromna presja ze strony jednego z naszych sąsiadów, żeby wprowadzić w Polsce euro. Żeby Polskę wprowadzić do strefy euro. I żeby Polska uczestniczyła w budowie tzw. państwa europejskiego - mówił w piątek prezes Narodowego Banku Polski (NBP) Adam Glapiński.

Glapiński dodał, że "ten kraj ma pełne prawo podejmować działania, którymi stara się skłonić czy naprowadzić nas na tę ścieżkę (...). Może przysłać do nas jakiegoś swojego wysłannika, że tak powiem, który będzie w tym kierunku pracować".

Prezes NBP ocenił, że wprowadzenie Polski do strefy euro spowodowałoby, że wysiłek zbrojeniowy naszego kraju, zakup najnowocześniejszego sprzętu „być może stałby się niemożliwy”. - Musimy samodzielnie prowadzić politykę pieniężną, sami dbać o utrzymanie wzrostu gospodarczego i zatrudnienia. Wściekłość zwolenników tej drogi innej, wejścia do orszaku Niemiec wynika z faktu, że przez wybór mnie na drugą kadencję (prezesa NBP - PAP) ta droga na jakiś czas została zagrodzona – stwierdził prezes NBP.

Jak podkreślił, "dopóki jestem prezesem Narodowego Banku Polskiego, Polska do strefy euro nie wejdzie".