Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek wraz z ministrem w KPRM Łukaszem Schreiberem spotkał się w Sicienku k. Bydgoszczy z mieszkańcami. - Trzeba być skończonym głupcem, żeby w tych niezwykle ciężkich czasach, widząc co się dzieje na Ukrainie, widząc skalę pomocy w Polsce, widząc liczbę ukraińskich dzieci w polskich szkołach (...) ci głupcy w Parlamencie Europejskim blokują nam środki finansowe. To, że robią to Hiszpanie, Francuzi, czy jacyś inni Niemcy, to przykre. Trudno, takie życie, chociaż inwestycje w naszą obronność, w nasze siły zbrojne, to również inwestycje w ich obronność, z czego oni nie zdają sobie sprawy - mówił minister Czarnek. Jak zauważył, do blokowania środków europejskich przykładają ręce polscy europarlamentarzyści.
- Tych absurdalnych decyzji bronią polscy samorządowcy, prezydenci dużych miast - ciesząc się, że tych pieniędzy nie będzie. (...) To są głupcy skończeni. To nie są proste czasy, to nie jest czas pokoju i sielanki. To nie jest czas, gdy myślano, że nie ma żadnego zagrożenia, a armię można zredukować. W pewnym momencie mieściła się ona na Stadionie Narodowym. Po co kupować czołgi, inwestować w obronności? Dziś już wiemy, że zagrożenie jest, ono jest realne i jest niezwykle blisko - podkreślił Czarnek.
Minister uznał inwestycje w obronność i bezpieczeństwo za konieczne, nieodzowne. Ocenił, że większość polskiego społeczeństwa to "mądrzy ludzie, którzy doskonale to rozumieją".
Tomasz Więcławski