Niemal dokładnie rok temu generał Mark Milley, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów USA, stwierdził w Kongresie, że przestrzeń kosmiczna jest (obok cyberprzestrzeni i rozwoju sztucznej inteligencji) kluczowym obszarem rywalizacji z Chinami i – w szerszym sensie – zapewnienia sobie potęgi i bezpieczeństwa w przyszłości. Zwrócił przy tym uwagę, że spośród tych trzech sfer to właśnie w kosmosie Chińczycy czynią ostatnio najszybsze postępy, a więc najbardziej bezpośrednio zagrażają interesom Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników.

Od Łajki po gwiezdne wojny

Przez dużą część drugiej połowy XX w. tę samą walkę toczyli Amerykanie ze Związkiem Radzieckim. Wtedy była to jednak w zasadzie rywalizacja o prestiż – zwłaszcza dla Moskwy sukcesy polegające na „byciu pierwszym” były głównie argumentem w walce informacyjnej, uzasadniały wyższość jej systemu polityczno-ekonomicznego nad „zgniłym Zachodem”, kapitalizmem i liberalnymi demokracjami.
Reklama