W czwartek śródmiejscy policjanci poinformowali o udaremnionej próbie zbycia mieszkania w centrum Warszawy. Jak przekazał podinsp. Robert Szumiata do kancelarii notarialnej przyszła kobieta podająca się za właścicielkę ponad 100 metrowego mieszkania w centrum Warszawy. Jak potem przekazała policji prawowita właścicielka, lokal może być warty nawet 4 mln zł.

Reklama

Podszywała się pod 85-latkę

Oszustka podszywając się pod 85-etnią właścicielkę, chciała podpisać pełnomocnictwo umożliwiające jej zbycie lokalu znajdującego się przy ul. Wilczej. W tym celu przedłożyła w kancelarii dowód osobisty. Dokument jednak wzbudził podejrzenia notariusza, który postanowił zweryfikować jego autentyczność.

Okazało się, że w dokumencie zgadzają się wszystkie dane w tym seria i numer dowodu, ale nie zdjęcie kobiety - poinformował policjant. Szumiata wyjaśnił, że zdjęcie w rejestrze - w porównaniu do tego na przedłożonym dokumencie oraz do rzeczywistego wyglądu kobiety - wzbudziło sporo wątpliwości.

Reklama

Wyszło na jaw, że dowód osobisty jest podrobiony a 48-latka niezbyt udolnie ucharakteryzowana była na 85-letnią, prawdziwą właścicielkę lokalu - poinformował policjant.

Na miejsce zostali wezwani policjanci ze śródmiejskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego, którzy zatrzymali oszustkę. Kobieta nie działała sama. Wraz z nią zatrzymany został jej znajomy, który nakłonił ją do popełnienia przestępstwa. Mężczyzna czekał na swoją wspólniczkę na pobliskim parkingu. Na widok radiowozu wystraszył się i chcąc uniknąć zatrzymania odjechał porzucając później swój samochód w okolicy Nowego Światu - przekazał podsinsp. Robert Szumiata .

Policjanci namierzyli auto, a następnie zatrzymali podejrzanego o współudział w przestępstwie, gdy ten wrócił do samochodu.

Reklama

Śledztwo w sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ, która przedstawiła kobiecie zarzut poświadczenia nieprawdy i posłużenia się podrobionym dokumentem jako autentycznym. Mężczyzna zaś usłyszał zarzut pomocnictwa w popełnieniu przestępstwa oraz sprawstwa kierowniczego. Kodeks karny za te przestępstwa przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.

Sąd na wniosek prokuratury podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na okres trzech miesięcy. Wobec kobiety natomiast zastosowano dozór policyjny.

Autor: Paweł Auguff