Jak poinformował kiszyniowski portal Deschide, w oparciu o informacje służb wywiadowczych i prokuratury, funkcjonariusze mołdawskiej Służby Wywiadu i Bezpieczeństwa (SIS) wkroczyli we wtorek rano do domu Dodona wraz z prokuratorami antykorupcyjnymi.
Korupcja na szczytach władzy?
Źródła w prokuraturze potwierdziły, że w domu prezydenta Mołdawii w latach 2016-2020 przeprowadzone zostały przeszukania. Objęły one również nieruchomości należące do członków rodziny mołdawskiego polityka.
Operacja organów ścigania ma związek z ujawnionym nagraniem wideo z 2019 r., na którym widać jak Dodon odbiera od mołdawskiego oligarchy Vlada Płachotniuka torbę z pieniędzmi. Środki te, jak uważają śledczy, miały zostać przekazane na pensje dla członków kierowanej przez Dodona Partii Socjalistów Republiki Mołdawii (PSRM).
Reakcja Kremla
Tymczasem we wtorek po południu członkowie i sympatycy tego prorosyjskiego ugrupowania zgromadzili się pod siedzibą parlamentu w Kiszyniowie żądając uwolnienia Dodona.
Działania mołdawskiej prokuratury wobec Dodona spotkały się z reakcją Kremla. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow wyraził zaniepokojenie, a operację mołdawskich organów ścigania określił jako praktyki prześladowania stosowane wobec zwolenników "rozwoju przyjaznych i wzajemnie korzystnych stosunków z Federacją Rosyjską".