Krzysztof Śmiszek podkreślił, że Joanna Scheuring-Wielgus ma "determinację i moc, by wziąć takie przedsięwzięcie na swoje barki". Pierwszy raz mówię, że będę ministrem sprawiedliwości i będą chciał rozliczyć Ziobrę z jego wszystkich bezeceństw i wszystkich jego zachowań, które łamały prawo - zapowiedział gość Radia ZET.

Reklama

Homofobiczne rządy PiS

Wiceszef klubu Lewicy ocenił również, jak wygląda Polska pod rządami PiS. Homofobia, dyskryminacja, pogarda jest elementem oficjalnej agendy rządowej - zauważył polityk.

Dziś jest Międzynarodowy Dzień Przeciwko Homofobii i powinniśmy mówić o jednym: potrzeba jest jak najwięcej tolerancji, wolności od zaglądania nam do prywatnego życia - dodał.

"Jastrząb kulawą kaczką"

Reklama

"Jastrząb stał się kulawą kaczką i przepowiedział coś, co się nie spełniło" - w taki sposób Krzysztof Śmiszek odniósł się na antenie Radia ZET do pytania o inflacyjne prognozy szefa NBP Adama Glapińskiego.

Krzysztof Śmiszek przyznał, że co prawda spłacił już kredyt frankowy, ale wziął kolejny, w złotówkach, a w ciągu dwóch miesięcy jego rata wzrosła o 1 tys. złotych. Ale nie skarżę się, bo sam sobie ukręciłem ten sznur na szyję, biorąc tak duży kredyt - zauważył wiceszef klubu Lewicy.

Rząd PiS "z ręką w nocniku"

Premier i jego rząd obudził się z ręką w nocniku. Kiedy inflacja szaleje, zaczynają proponować jakieś rozwiązania. Wcześniej o tym nie myślano - powiedział Śmiszek pytany o zapowiadaną pomoc dla kredytobiorców. Wiceprzewodniczący klubu Lewicy podkreśla, że rządowa pomoc to na razie tylko zapowiedzi, a nie realne działania.

Wakacje kredytowe?

Wakacje wakacjami, ale one się kiedyś kończą, a kredyt trzeba spłacić. To nie jest tak, że ktoś nas zwalnia z raty kredytu, czy wspomaga nas finansowo - skomentował Śmiszek plany PiS dotyczące wakacji kredytowych. Dodał, że jego formacja zaproponowała dużo lepsze rozwiązania: zamrożenie WIBOR-u i powrót do rat z grudnia 2019 roku. Proponujemy zamrożenie rat na 12 miesięcy, zwiększenie wpłat przez banki na fundusz pomocy kredytobiorcom. Dziś płacą 1 proc., my proponujemy 2,5 proc. - wyliczał poseł Lewicy w Radiu ZET. Zaznaczył, że pomoc miałaby dotyczyć tych, którzy zaciągnęli kredyt na pierwsze mieszkanie dla siebie, a nie pod inwestycję.