"Patron" to służący w ukraińskiej armii jack russell terrier, który poszukuje min, a w wolnych chwilach pozuje w mleczach, zasypia na konferencji i otrzymuje medal od prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, oszczekując wcześniej obecnego na uroczystości premiera Kanady Justina Trudeau. Ten niewielki pies rozczula dziś świat. To chyba dobry przykład ukraińskiej soft power?
Jeden z wielu. Od początku wojny Ukraińcy pokazują, że są mistrzami świata w prowadzeniu polityki informacyjnej. W podręczniku sztuki wojennej dopisują kolejne strony do rozdziału o tym, jak komunikować się z własnym społeczeństwem i światem zewnętrznym, przechodząc przy tym do historii: ich działania będą punktem odniesienia podczas każdego z kolejnych konfliktów.
Jakie jest ukraińskie know-how?
Na tajemnicę sukcesu składa się kilka elementów. Pierwszym z nich jest budowana już w pierwszych godzinach wojny narracja, oparta o jasny i zrozumiały - pod każdą szerokością geograficzną - podział na dobro i zło. A drugi to prezydent Wołodymyr Zełenski.
Reklama
Na czym polega jego fenomen?
Reklama
Ujawnił wybitne zdolności przywódcze. Pamiętajmy, że był również utalentowanym aktorem. Będąc szefem Studia "Kwartał 95", osiągnął duży sukces w branży filmowej na obszarze postradzieckim, a nie jest to łatwy rynek - pod wieloma względami świat ukraińskiej telewizji jest o wiele bardziej zaawansowany i nowoczesny niż polski. Dziś, współpracując ze sztabem ludzi, świetnie wykorzystuje swój talent. Nagrywając codziennie dwa lub trzy krótkie filmy, w których zwraca się zarówno do odbiorców w kraju, jak i poza jego granicami, jest przekonujący. Jednocześnie sprawia wrażenie naturszczyka i osoby przygotowywanej do pełnionej roli. Badania pokazują, że ufa mu ponad 90 proc. Ukraińców. Przed wojną poparcie dla Zełenskiego kształtowało się na poziomie ok. 30 proc.