Jak mówił Gowin, nie oznacza to, iż Jarosław Kaczyński odrzucił ideę wcześniejszych wyborów. - Tyle że na dziś nie ma dobrego scenariusza, żeby je przeprowadzić. Gdyby istniał sposób na ich ogłoszenie, być może by się na to zdecydował, bo ma świadomość, że najbliższe lata będą bardzo trudne gospodarczo, że inflacja będzie z nami przez dłuższy czas - wskazywał lider Porozumienia w TOK FM.
Jak dodał, do samorozwiązania Sejmu, czyli realizacji jednego ze scenariuszy prowadzących do przedterminowych wyborów, potrzebna jest w obecnej sytuacji zgoda największej partii opozycyjnej, czyli Platformy Obywatelskiej. - A PO, co wypowiedziała ustami Donalda Tuska, tego nie chce - dodał Gowin.
Zdaniem Gowina, wysokie notowania PiS w sondażach są "efektem flagi" - wynikają z konsolidacji społeczeństwa wokół rządzących w obliczu wojny czy zagrożenia. Ale, jak dodał, skala tego efektu wydaje się mniejsza, niż liczyli liderzy PiS. - Są takie notowania, które pokazują, że po przedterminowych wyborach PiS razem z Konfederacją mógłby rządzić trzecią kadencję. Jednak jak będziemy o tym rozmawiać za półtora roku, te notowania będą niższe niż obecnie - prognozował.