Lider PO przebywa w środę z wizytą w województwie lubelskim, którą rozpoczął w Międzyrzecu Podlaskim od spotkania z właścicielem sklepu owocowo-warzywnego.

Reklama

Donald Tusk odniósł się do wysokiej inflacji w Polsce, wskazując, że "polska rodzina odczuwa o wiele dotkliwiej drożyznę niż wskazują na to statystyki". Rok do roku pieczywo podrożało średnio 18 proc., mięso drobiowe – 32 proc., wołowina – 24 proc. cukier – 25 proc. – wyliczył były premier.

Ryż nie podrożał tak drastycznie, wiec na tę przysłowiową miskę ryżu premiera (Mateusza) Morawickiego być może niektórych stać, bo podrożał tylko 9 proc. rok do roku – ocenił Tusk.

Reklama
Reklama

"Nikt nie łupił polskiego kierowcy, jak Orlen czy Obajtek"

Lider PO odniósł się do słów prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka, który powiedział, że „nie łupimy kierowców” nawiązując do tematu marży rafineryjnej. Tusk zwrócił uwagę na - jego zdaniem – rekordowo wysokie marże Orlenu. To jest kilkaset procent. W ogóle firmy energetyczne mają swoje złote żniwa w ostatnich kilku miesiącach. Nikt tak bardzo nie łupił polskiego kierowcy, jak Orlen czy prezes Obajtek, dlatego uważam jego słowa za wyjątkowo aż prowokujące – ocenił szef PO.

Według Tuska, podwyżki dla nauczycieli na poziomie 4 proc. są upokarzające, kiedy - jak mówił - "taki prawdziwy koszyk, który chcemy napełnić w sklepie spożywczym czy warzywnym, to jest wzrost kosztów 20-25 proc.”.

Proponowaliśmy, żeby dać 20 proc. podwyżki nauczycielom , co wydaje się niezbyt wygórowanym oczekiwaniem z punktu widzenia nauczyciela, który ma 2,5 tys. zł na rękę. Niestety nie udało się przekonać rządzących – powiedział lider PO.

Tusk o "putininflacji"

Zapytany przez dziennikarzy o to, kto według niego stoi za obecną wysoką inflacją i czy jest to tzw. putinflacja, odpowiedział, że „ceny w Polsce zaczęły rosnąć na długo przed wojną” na Ukrainie. Oczywiście wojna stanowi też czynnik bardzo negatywny, nie tylko dla naszej gospodarki. Tylko nie chciałbym, żeby wojna i agresja Putina zwalniała z roboty i z obowiązków polskie władze – stwierdził Tusk.

Przede wszystkim dramatyczne błędy pana (Adama) Glapińskiego, szefa Narodowego Banku Polskiego doprowadziły do tego, że u nas ta inflacja jest o wiele, wiele wyższa, niż mogłaby być, niezależnie od tego, że wojna ma tu także negatywny wpływ - co jest bezdyskusyjne – dodał.

Główny Urząd Statystyczny podał w piątek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu 2022 r. wzrosły rok do roku o 12,3 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny zwiększyły się o 2,0 proc.

Premier Mateusz Morawiecki mówił ostatnio, że na początku roku wdrożono tarczę antyinflacyjną, w wyniku której "w lutym inflacja zaczęła już spadać". Jak dodał, 24 lutego rozpoczęła się wojna na Ukrainie a w ślad za nią "putinflacja". To nie jest nasz wymysł, (prezydent USA) Joe Biden mówi, że 70 proc. dzisiejszej inflacji to ceny energii, wiążące się z wojną na Ukrainie - mówił Morawiecki, dodając, że podobne stanowisko mają m.in. premier Czech, szefowa KE, przewodniczący Rady Europejskiej, przywódcy krajów zachodnich. Jest to oczywiste, że wpływ na wysoką inflację ma wojna i wychodzenie z pandemii - ocenił premier. Według niego, zaproponowana przez rząd od lipca obniżka podatków z 17 do 12 proc. ma doprowadzić do tego, że w portfelach Polaków zostanie więcej pieniędzy netto.

W Międzyrzecu Podlaskim lider PO spotkał się z właścicielem sklepu owocowo-warzywnego, a następnie wziął udział w spotkaniu z przedstawicielami sfery budżetowej m.in. z nauczycielami i pracownikami socjalnymi. Po południu szef PO odwiedzi szpital powiatowy w Łęcznej. Z kolei o godz. 17 w Lublinie będzie uczestniczyć w spotkaniu otwartym z mieszkańcami w Lubelskim Centrum Konferencyjnym. Podczas konferencji prasowej Tuska w Międzyrzecu Podlaskim słychać było krytyczne okrzyki kierowane w stronę byłego premiera.

Tusk o sankcjach wobec Rosji

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaprezentowała w środę szczegóły szóstego pakietu sankcji przeciwko Rosji w odpowiedzi na inwazję na Ukrainę; zakłada on całkowity zakaz importu rosyjskiej ropy; w ciągu pół roku miałby się zakończyć import ropy naftowej, a produktów rafinowanych do końca roku.

Lider PO na konferencji prasowej w Międzyrzecu Podlaskim (woj. lubelskie) mówił o potrzebie solidarnej, jednolitej, europejskiej polityki sankcyjnej. Bardzo bym chciał, aby rząd Polski był w tym froncie europejskim - powiedział Tusk, wskazując, że do nowego pakietu sankcji trzeba przekonać także inne, niechętne im rządy.

Bardzo mi zależy też na tym, żeby polski rząd przede wszystkim przygotował Polskę do tych sankcji, bo to jest bardzo poważny problem dla wszystkich krajów europejskich, jak przygotować polską gospodarkę i polskie rodziny do konsekwencji tych sankcji - podkreślił szef PO.

Wskazywał, że Polacy są gotowi ponieść pewne ciężary, żeby pomóc Ukrainie. Natomiast dobrze byłoby, żeby rząd nas przygotował na sytuację, w której za kilka miesięcy - jeśli Europa będzie zgodna - nie będziemy mieli rosyjskiej ropy i innych źródeł energii ze strony Rosji. Trzeba być twardym, ale trzeba też się przygotować, żebyśmy nie zapłacili za to zbyt wysokiej ceny - i mówię tu o budżetach rodzinnych, nie tylko o sytuacji całego państwa - podkreślił Tusk.