Przewodniczący PO i były premier oraz były przewodniczący Rady Europejskiej wystąpił we wtorek z prelekcją pt. „Polska-Ukraina-Świat. Szanse i zagrożenia” na Uniwersytecie Rzeszowskim. Po prelekcji Tusk został poproszony przez dziennikarzy o komentarz dot. środków z KPO, na które Polska ciągle nie ma zielonego światła ze strony Komisji Europejskiej.

Reklama

Tusk o KPO i funduszach europejskich

Przypomniał, że w sprawie funduszy europejskich wypowiadał się już dziesiątki razy i używał mocnych słów, które – jak ocenił - są uzasadnione.

Dzisiaj jesteśmy w Rzeszowie, dwustutysięcznym mieście, które ma sto tysięcy uchodźców. Nie ma chyba bardziej krzyczącego miejsca, i Rzeszów nie dostał ani grosza pomocy tak naprawdę od rządu. Nie ma chyba bardziej krzyczącego miejsca, jeśli chodzi także o środki europejskie – zauważył szef PO.

Reklama

Wyjaśnił, że ma na myśli zarówno środki dla uchodźców, Krajowy Fundusz Odbudowy, ale też w dalszej perspektywie fundusze strukturalne.

Oni opóźniając to, bojkotują, rujnując jakby relacje Polski z Unią Europejską, kradną nam rzecz najbardziej bezcenną, czyli czas, bo nawet jeśli za miesiąc, za dwa, za trzy jakieś pieniądze zaczną płynąć, to już nam nikt nie odda tego czasu, który oni tak haniebnie marnują – ocenił Tusk.

Ja nie jestem w stanie tego już nie tylko zrozumieć, ale i wybaczyć, że jakieś fochy pana (ministra sprawiedliwości Zbigniewa) Ziobry powodują, że Polacy nie mają dostępu do setek miliardów złotych, które nam się należą – dodał.

Reklama

Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła pod koniec października ub.r. warunek, by w polskim KPO znalazło się zobowiązanie rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN. Latem ubiegłego roku likwidację Izby Dyscyplinarnej SN zapowiadał wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński, także premier Mateusz Morawiecki mówił, że ta izba zostanie zlikwidowana.

We wtorek sejmowa komisja sprawiedliwości wznowiła prace nad projektami dot. zmian w Sądzie Najwyższym. Podczas pierwszego posiedzenia na początku kwietnia komisja zdecydowała, że spośród dwóch projektów - autorstwa prezydenta Andrzeja Dudy i PiS - wiodącą propozycją w dalszych pracach będzie projekt prezydenta.

Uznany przez komisję sprawiedliwości za wiodący projekt prezydenta zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej SN; sędziowie, którzy w niej orzekają, mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN miałaby zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Spośród wszystkich sędziów SN, z wyjątkiem m.in. prezesów izb SN, miałyby być wylosowane 33 osoby, spośród których prezydent wybierać ma na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej.