Szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu w felietonie dla "Dziennika Polskiego" zastanawiał się, co opozycja ma do zaoferowania swoim zwolennikom wiosną 2022 roku, na 18 miesięcy przed parlamentarnymi wyborami, "oczywiście o ile odbędą się w konstytucyjnym terminie".
"Fantazje Tuska"
W ocenie Terleckiego opozycja jak zwykle nie licząc się z rzeczywistością popada w nieodpowiedzialny populizm albo ucieka w utopię radykalnej ekologii.
"Platforma konsekwentnie, bez pomysłów na przyszłość, usiłuje przelicytować rządowe zapowiedzi przeciwdziałania inflacji, miotając się między krytyką rozdawnictwa, a fantazjami Tuska o natychmiastowej, wysokiej podwyżce dla budżetówki, co oczywiście spowodowałoby destabilizację finansów państwa. Przypomina się Wałęsa, który kiedyś obiecywał milion dla każdego" - stwierdził polityk PiS.
Z kolei - jak dodał - najbardziej lewicowa część Lewicy chciałaby "tu i teraz gwałtownych zakazów niszczenia natury, w tym zamknięcia kopalń czy drastycznego ograniczenia liczby ludności, najlepiej poprzez powszechną aborcję".
"Programowa słabość opozycji"
"Programowa słabość opozycji wydaje się nieuleczalna, a kolejne kongresy i konwencje programowe sprowadzają się do wybuchów frustracji i bezsilności. Nawet ubogiemu naśladowcy Platformy, czyli Hołowni, nie udaje się wycisnąć czegoś dla siebie z opozycyjnej ideowej próżni" - ocenił Terlecki.
Jak dodał, opozycja przez lata atakowała pomysł wzmacniania polskiej armii, tak jak przez lata krytykowała projekty uniezależnienia się od rosyjskich dostaw ropy i gazu.
"Prorosyjska kompromitacja"
"Nie chciała strategicznych inwestycji, wybrzydzała nad przekopem Mierzei Wiślanej, rozbudową gazoportu, czy budową centralnego portu lotniczego. Działania prospołeczne i prorodzinne uważała za wyrzucanie pieniędzy i demoralizację obywateli. W polityce międzynarodowej brnęła od prorosyjskiej kompromitacji do ubezwłasnowolnienia od zagranicznych protektorów. Wystarczy przypomnieć niekończące się chichoty nad koncepcją Międzymorza, czy wykonywane na zewnętrzne polecenie zachwyty nad perspektywą budowy europejskiego państwa" - wyliczał Terlecki.
W jego ocenie, opozycja chciałaby dziś "politycznej amnezji, wyrozumiałej dla wyrządzonych szkód". "Gwałtownie wypiera się swoich ekonomicznych mentorów, ale jest oczywiste, że pod jej rządami wróciłby wydłużony wiek emerytalny, a zniknęło 500 plus czy trzynasta emerytura. Specjalna kasta mogłaby spać spokojnie, łapówkarze nie musieliby bronić swoich immunitetów, a rząd w każdej sprawie miałby takie zdanie jak biurokracja w Brukseli i lewica w Berlinie" - napisał szef klubu PiS.
"Dla spełnienia tych marzeń brakuje tylko jednego: szansy na wygrane wybory" - podsumował Terlecki.