DGP: Platforma nie podniesie ręki za przedłużeniem kadencji Adama Glapińskiego. Jeśli zostanie wybrany, a w 2023 r. przejmiecie władzę, to będziecie musieli z nim współpracować. Pan sobie to wyobraża?
Borys Budka: NBP nie jest od prowadzenia polityki gospodarczej, tylko od dbania o wartość pieniądza. Niestety w ostatnim czasie bank był wykorzystywany do tego pierwszego. I to główny zarzut do prezesa Glapińskiego, np. o „manipulacje” na rynku walutowym, żeby zapewnić rekordowy zysk NBP. Na pewno jesteśmy w stanie prowadzić politykę gospodarczą, nawet mając takiego prezesa banku centralnego. Ale jeśli okaże się, że Glapiński wykroczył poza swoje konstytucyjne uprawnienia, czyli zajmował się współkreowaniem polityki gospodarczej kosztem wartości pieniądza, to trzeba pamiętać, że za to są określone sankcje. I o tym będziemy myśleć po wygranych wyborach.
Ma pan na myśli Trybunał Stanu dla prezesa NBP?
Jeżeli prezes NBP naruszył prawo lub zaniechał działań, do których został powołany, poniesie odpowiedzialność, w tym karną. W mojej ocenie to, co działo się w ostatnim czasie, może być podstawą do stawiania zarzutów wobec prezesa NBP.
Reklama
Reklama