We wtorek odbędzie się zaplanowane wcześniej posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej.

Jak zwrócił uwagę w poniedziałkowym komentarzu główny analityk HRE Investments Bartosz Turek, marcowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej powinno przynieść kolejną podwyżkę stóp procentowych. W ciągu miesiąca raty hipotek znowu pójdą w górę o kilka procent - ocenił.

Reklama

Eksperci HRE Investments wskazali, że zbyt szybkie i nadmierne podwyżki stóp procentowych negatywnie odbiłyby się na polskiej gospodarce. "Rada Polityki Pieniężnej ma więc w marcu do podjęcia decyzję znacznie trudniejszą niż jeszcze w lutym" - stwierdzono.

Wyższe raty i mniejsza zdolność kredytowa

Reklama

Według analityków niezależnie od ostatecznej skali zmian "niemal pewne" jest to, że w marcu stopy procentowe w Polsce wzrosną. Dla posiadaczy kredytów mieszkaniowych oznacza to wyższe raty, dla tych którzy chcieliby takie kredyty zaciągnąć oznacza to mniejszą zdolność kredytową, a dla oszczędzających konsekwencją jest to, że oprocentowanie depozytów (...) wzrośnie - zauważył Turek. Dodał, że mimo tych ruchów w najbliższym czasie oprocentowanie lokat, rachunków oszczędnościowych czy nawet kredytów mieszkaniowych pozostanie poniżej wskaźnika inflacji.

Dotąd rosnące koszty pieniądza w Polsce spowodowały, że osoby spłacające złotowy kredyt mieszkaniowy albo mają ok. 40 proc. wyższą ratę, albo dostaną informację o takiej podwyżce - stwierdzono. Przypomniano, że banki aktualizują raty przeważnie co 3 lub 6 miesięcy.

Jak dodano, prognozy sugerują, że to nie koniec podwyżek. Przed agresją Rosji na Ukrainę spodziewano się, że podstawowa stopa procentowa pójdzie w górę do poziomu ok. 4 - 4,5 proc. Teraz prognozy te przesunęły się w górę – nawet w okolice 5 proc. - zauważył Turek. Według niego wyraźna podwyżka stóp procentowych odbiłaby się na tempie wzrostu gospodarczego. Przy podstawowej stopie procentowej wywindowanej w okolice 5 proc., raty kredytów wzrosłyby o około dwóch trzecich względem poziomu z września ubiegłego roku - wskazał.

Reklama

W komentarzu zaznaczono, że konsekwencją rosnących rat jest "topniejąca zdolność kredytowa". Podano przykład trzyosobowej rodziny, która ma do dyspozycji dwie średnie krajowe - we wrześniu 2021 r. mogła ona pożyczyć na zakup mieszkania 700 tys. zł; dziś jest to o ok. 150-180 tys. zł mniej. Zdaniem analityków jeśli sprawdzą się przewidywania, zgodnie z którymi Rada Polityki Pieniężnej dalej będzie podwyższać stopy procentowe, "to dalej topnieć może też zdolność kredytowa rodaków". W perspektywie 6 miesięcy wyjściowa (wrześniowa) zdolność kredytowa może łącznie spaść o 200-250 tys. zł - stwierdził Turek. Według niego "dolne zakresy widełek uda się osiągnąć, jeśli wynagrodzenia w Polsce dalej będą dynamicznie rosnąć, a banki dalej będą uatrakcyjniać ofertę kredytów mieszkaniowych".

Zdaniem analityków pod koniec maja, gdy ruszy program kredytów bez wkładu własnego wiele osób może zdecydować się na zakup pierwszego mieszkania, a powodzenie programu w dużej mierze zależy od tego, na ile atrakcyjne będą kredyty oferowane przez banki w ramach rządowego programu. To, że banki przez kilka miesięcy sprzedawały mniej +hipotek+ daje nadzieje na to, że oferta będzie godna rozważenia - oceniono.