Szef rządu był pytany podczas wywiadu dla tygodnika "Sieci" m.in. o polski Krajowy Plan Odbudowy. Komisja Europejska nadal nie zatwierdziła polskiego KPO i w związku z tym nie wypłacono nam zaliczek. Premier został zapytany, czy wierzy w porozumienie w tej sprawie.
- Jesteśmy z Komisją Europejską w trudnym dialogu, bo niestety czasami posuwa się ona do żądań, które oznaczałyby bezprawny transfer suwerenności na rzecz instytucji centralnych. Żaden z polityków Zjednoczonej Prawicy niczego takiego nie zaakceptuje, dlatego pojawiają się z naszej strony próby wypracowania rozwiązań kompromisowych - stwierdził premier.
"Nie będziemy czekali"
- Nie będziemy jednak czekali na ich zatwierdzenie, tylko w wielu obszarach, w których KPO powinien w tej chwili ruszać, akumulujemy środki, by działania zapisane w tym programie mogły jak najszybciej wystartować, niezależnie od przekazania środków unijnych - dodał.
Dopytywany, czy ruszą niezależnie od braku zaliczek, a nawet zatwierdzenia polskiego KPO, szef rządu odparł, że tak. - Sto kilkadziesiąt ważnych społecznie i gospodarczo programów, które uruchomimy sami, nie oglądając się na razie na decyzje Komisji Europejskiej - wskazał.
Na uwagę, że nie ulegniemy szantażowi, Morawiecki odparł: "ujmę to tak: nikt nas pistoletem przystawionym do głowy nie będzie przymuszał do zmian, ale jesteśmy stale gotowi do kompromisu". - Jeśli się uda go osiągnąć, będziemy szczęśliwi. Ale nie czekając na finał, już ruszamy sami z projektami zapisanymi w KPO, będziemy je na razie finansowali ze środków krajowych - dodał.