Rosnąca cena pieniądza ma służyć ograniczeniu inflacji. Taki ruch zniechęca do brania kredytów i zwiększa obciążenia osób, które już spłacają bankowe zadłużenie.

Ekonomiści są zdania, że w ciągu kilku miesięcy główna stopa banku centralnego dojdzie nawet do 4–4,5 proc. Dla posiadaczy hipotek oznaczałoby to zwiększenie miesięcznej raty o ponad połowę w stosunku do okresu niemal zerowych stóp wprowadzonych w reakcji na wybuch pandemii.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ W PONIEDZIAŁKOWYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>