- Mamy w Polsce absurdalne prawo - powiedziała w środę na konferencji posłanka Beata Maciejewska (Lewica), która przewodniczy parlamentarnemu zespołowi ds. legalizacji marihuany. Podała dane, z których wynika, że za posiadanie niewielkiej ilości marihuany, w ubiegłym roku w samej tylko stolicy zatrzymanych zostało ponad 4,7 tys. osób.
Trzy projekty ustaw liberalizujących prawo
Posłanka zwracała także uwagę, że w Polsce marihuana jest legalna tylko wówczas, kiedy zostanie kupiona w aptece jako lek, podczas gdy ta sama substancja używana do celów rekreacyjnych przez osoby dorosłe, jest już substancją zakazaną.
Maciejewska przypomniała, że członkowie parlamentarnego zespołu ds. legalizacji marihuany zaproponowali trzy projekty ustaw liberalizujących prawo w tym zakresie. - Mówimy o tym, żeby rolnicy mogli uprawiać konopie na różne cele i żeby nie musieli zmagać się ciągle z biurokracją. Mówimy o tym, że pacjenci powinni mieć refundowaną marihuanę na własne potrzeby przy niektórych schorzeniach, a także o tym, żeby niewielkie ilości marihuany na własne potrzeby zostały zdekryminalizowane - wyliczyła.
- Uważamy, że marihuana powinna być w Polsce legalna - oświadczyła. - Jeżeli możemy mieć przy sobie półtora litra alkoholu, to dlaczego nie możemy mieć przy sobie półtora grama? - pytała.
Niepotrzebna stygmatyzacja
Wiceprzewodnicząca parlamentarnego zespołu ds. legalizacji marihuany, posłanka Lewicy Paulina Matysiak mówiła o niepotrzebnej stygmatyzacji osób. - Chcemy, żeby osoby, które posiadają przy sobie niewielkie ilości marihuany, do 5 gramów, nie były karane - powiedziała. Zaapelowała także do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o nadanie numeru druku projektowi ustawy złożonemu przez Lewicę 20 kwietnia ubiegłego roku.
Projekt ten dotyczy m.in. zniesienia karalności prowadzenia uprawny konopi na własny użytek a także zniesienia i ograniczenia karalności posiadania ziela konopi (marihuany) lub żywicy konopi (haszyszu) w niewielkich ilościach.
Debata w kwestii złagodzenia przepisów dotyczących marihuany nasiliła się po tym, gdy w ubiegły piątek na warszawskim Mokotowie został zatrzymany przez policję raper Mata - Michał Matczak, wraz z towarzyszącym mu 24-letnim mężczyzną. U Maty policjanci zabezpieczyli 1,5 grama narkotyku; u drugiego z mężczyzn pół grama. Obaj usłyszeli zarzuty posiadania środków odurzających w postaci marihuany i zostali zwolnieni do domu. Za zarzucany czyn grozi do 3 lat więzienia.