- Nie uważam, by obecnie sytuacja była bardziej napięta niż wcześniej. Za granicą panuje przekonanie, że tutaj toczy się wojna. Tak nie jest - zaznaczył Zełenski podczas konferencji prasowej. - Nie mówię, że eskalacja jest niemożliwa, ale nie potrzebujemy tej paniki - uzupełnił. Powiedział również, że takie właśnie stanowisko przekazał prezydentowi USA Joe Bidenowi podczas czwartkowej rozmowy telefonicznej.
"To jest największe zagrożenie"
Zełenski podkreślił, że największym zagrożeniem dla Ukrainy jest próba zdestabilizowania tego kraju od wewnątrz, w tym poprzez kryzys gospodarczy. - Ukraina stabilizuje kurs hrywny rezerwami walutowymi, ale potrzebuje od Zachodu wsparcia wojskowego, politycznego i ekonomicznego; na samo ustabilizowanie ukraińskiej gospodarki potrzeba 4-5 mld dolarów - wyjaśnił.
- NATO jest jedynym twardym gwarantem bezpieczeństwa Ukrainy, ale również wschodni członkowie Sojuszu są narażeni na cyberataki i inne formy zastraszania ze strony Rosji - powiedział ukraiński prezydent. Dodał, że jeżeli wybuchnie pełnoskalowy konflikt z Rosją, dotknie on również graniczne państwa Sojuszu.
Prezydent Ukrainy oskarżył również Wielką Brytanię o przyzwalanie na pranie w tym kraju brudnych pieniędzy przez Rosjan oraz przymykanie oka na oligarchów wyprowadzających pieniądze z krajów takich jak Ukraina czy Kazachstan.
Zełenski skrytykował również Niemcy za przedkładanie interesów gospodarczych z Rosją, takich jak gazociąg Nord Stream 2, nad bezpieczeństwo i integralność terytorialną Ukrainy.