"Pół godziny temu otrzymałam telefon z groźbami śmierci jeśli powiemy jeszcze choćby słowo o Pegasusie. Numer telefonu podszywał się pod kancelarię mec. Dubois - przyjaciela mojego taty. To naprawdę straszne co się dzieje..." - napisała na Twitterze Maria Giertych.
"Nas i tak nie zastraszycie"
Podając post córki, Roman Giertych zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy. "Jakby się Pan czuł, gdyby ktoś do Pana córki tak wydzwaniał? Przecież Pan dobrze wie, że to nie jacyś hakerzy-kryminaliści, tylko grupa ulokowana na szczytach służb zastrasza mnie, Krzysztofa Brejzę, Wojciecha Czuchnowskiego, Pawła Wojtunika i innych. A generalnie przeciwników PiS" - zauważył.
Następny tweet mecenas skierował z kolei bezpośrednio do sprawców. "Posłuchajcie s…syny. Minie może jeszcze trochę czasu, ale znajdziemy was. I nie pomoże wam to, że wykonywaliście rozkazy. Obiecuję wam, że gdy was dopadnę (a stanie się to niechybnie) to nie ujrzycie słońca bez krat przez dekady. A nas i tak nie zastraszycie" - napisał.