Kaczyński był pytany, czy szef KPRM Michał Dworczyk tłumaczył mu się z afery mailowej i "z tego, co dziś wszyscy czytamy, odkrywając to, co opisywał (Otto von) Bismarck". Podzielam zdanie Bismarcka, że nie powinno się wiedzieć, jak robi się kiełbasę i politykę - powiedział wicepremier.
Na uwagę, że dzięki ujawnionym mailom zajrzeliśmy przez okno do tej "politycznej masarni", prezes PiS ocenił, że "z punktu widzenia historyków - to bardzo dobrze". Dla nas może nie do końca, ale nie róbmy problemu. Rozmawiałem z Michałem Dworczykiem wielokrotnie. Głównym problemem jest to, że lepiej nie korzystać z prywatnych maili do publicznych spraw, ale po za tym - niczego większego nie znajduję - zaznaczył Kaczyński.
"Każdy ma wady"
Również na uwagę, że w jednym z maili miało znaleźć się powołanie na dewizę Waffen SS, odparł: Przyznaję, że - jeśli był to prawdziwy mail, bo pamiętajmy, że mamy tu również do czynienia z manipulacjami i fałszerstwami - było to wyjątkowo niefortunne, ale ludzie popełniają błędy. Każdy ma wady.
Dopytywany, czy minister Dworczyk wróci na główny front, ponieważ obecnie nie udziela wywiadów, a jako pełnomocnik do spraw szczepień nie robi konferencji, Kaczyński odpowiedział: Wie pan, uczciwie mówiąc, nie zauważyłbym tego, gdyby nie panów sugestia.
Na uwagę, że nie da się umówić z Dworczykiem na wywiad, prezes PiS ocenił, że Dworczyk "pewnie nie chce odpowiadać na pytania o masarnię".
To bardzo sprawny i energiczny człowiek, jeden z tych, co to cudów potrafią dokonywać. Dla mnie wzorcem pod tym względem był świętej pamięci Przemek Gosiewski, ale Michał Dworczyk nie jest daleko za nim. Jeszcze nie raz przyda się polskiemu państwu - podkreślił prezes PiS.