Sąd Najwyższy w składzie siedmiorga sędziów orzekł w maju, że bank może żądać zwrotu świadczenia od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna; bezskuteczność staje się definitywna, kiedy należycie poinformowany konsument nie wyraził zgody na abuzywne postanowienia lub sprzeciwił się skorzystaniu z ochrony przed nieważnością umowy.

Reklama

Uchwała SN łamie przepisy UE?

- Według interpretacji SN bieg przedawnienia roszczeń banku wobec klienta rozpoczyna się dopiero w chwili, gdy przed sądem w trakcie rozprawy klient w sposób jasny zadeklaruje, że jest gotowy na skutki nieważności umowy. Czyli mamy sytuację, że w przypadku umowy z niedozwolonymi klauzulami bieg przedawnienia rozpoczyna się dopiero na etapie sprawy sądowej, podczas gdy w wypadku uczciwej umowy po trzech latach - tylko z tego powodu, że klient nie wytoczył roszczenia, a sama umowa jest zgodna z prawem - ocenił w rozmowie z PAP prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu Arkadiusz Szcześniak. - To jest bardzo nielogiczne i naszym zdaniem łamie przepisy unijne - podkreślił.

Reklama

Jak powiedział Szcześniak, formalna skarga do Komisji Europejskiej na to orzeczenie została złożona w środę, gdyż zdaniem Stowarzyszenia majowa uchwała SN narusza dyrektywę Rady z 5 kwietnia 1993 roku w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich.

Stowarzyszenie napisało w skardze do KE, że rozstrzygnięcie tego zagadnienia przez SN "w sposób jednoznaczny gratyfikuje przedsiębiorców stosujących w stosunkach z konsumentami niedozwolone postanowienia umowne, naruszając w ten sposób prawa konsumentów, a także zachęcając przedsiębiorców do stosowania nieuczciwych zapisów w umowach z konsumentami poprzez zminimalizowanie konsekwencji prawnych i finansowych (brak tzw. +efektu mrożącego+, o którym wielokrotnie była mowa w wyrokach Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej)".

Reklama

- Uchwała Sądu Najwyższego wręcz dopinguje do stosowania abuzywnych klauzul w umowach kredytowych, bo ma ona moc zasady prawnej i dotyczy nie tylko zawartych wcześniej, ale także przyszłych umów. Logiczną konsekwencją tej uchwały jest stosowanie z pełną premedytacją zapisów niezgodnych z prawem, bo to opóźnia start okresu przedawnienia roszczeń wobec klienta - podkreślił Szcześniak.

Jak dodał, Stowarzyszenie planuje przedstawić swoje argumenty przedstawicielom KE podczas spotkania w dziale konsumentów przy KE.

- Mieliśmy już wcześniej kilka spotkań w KE w podobnych sprawach. Wiemy, że od kilku miesięcy trwa wymiana pism pomiędzy KE i polskim rządem dotycząca naszej skargi na wyroki sądów sprzeczne z prawem unijnym. Niestety pisma te są niejawne, wiec nie wiemy, czego dotyczą. Mieliśmy jednak wrażenie, że pytania skierowane przez I Prezes SN mogą być efektem skargi Stowarzyszenia, bo gdy rząd polski musiał przedstawić pierwszą odpowiedź na interwencję KE, w tym momencie te pytania się pojawiły - wskazał.

Możliwa zmiana stanu prawnego?

Według Szcześniaka jeśli Komisja Europejska przychyli się do wniosku Stowarzyszenia, może wezwać polskie państwo do przeprowadzenia określonych działań, by były stosowane przepisy unijne. - W obecnym stanie prawnym zmiana uchwały Sądu Najwyższego w składzie siedmiu sędziów - jak to miało miejsce w maju - jest możliwa przez wydanie innej uchwały również w składzie siódemkowym albo w pełnym składzie Izby Cywilnej. Możliwa jest też zmiana stanu prawnego, np. doprecyzowanie tych przepisów i określenie, jak okres przedawnienia powinien być liczony w takiej sytuacji - opisywał.

Zdaniem SBB, dobrym rozwiązaniem byłoby, gdyby bieg przedawnienia roszczeń banku wobec klienta liczyć do momentu, gdy klient zakwestionuje roszczenie i np. złoży reklamację w banku, kwestionującą zapisy umowy. - Banki mają wiele możliwości, by w ciągu trzech lat zabezpieczyć swoje roszczenie i wytoczyć powództwo, by przerwać bieg tego okresu - powiedział.

Szcześniak podkreślił także, że za wydanie przez sądy wyroków sprzecznych z prawem unijnym odpowiada finansowo skarb państwa. - Jeśli wskutek takiego wyroku sądu zwróci się mniej należnych pieniędzy klientowi, to różnicy dochodzi się od skarbu państwa, a nie banku, więc dobrze byłoby dla państwa, żeby te przepisy prawidłowo interpretować - powiedział.

W maju Izba Cywilna Sądu Najwyższego w składzie siedmiorga sędziów wydała uchwałę, w której odpowiedziała na zagadnienie prawne Rzecznika Finansowego ws. rozliczania kwestii kredytów walutowych. Rzecznik w pytaniach do SN poprosił o rozstrzygnięcie rozbieżności w orzecznictwie polskich sądów dotyczących zasad, według których klient i bank powinni rozliczyć kredyt walutowy w przypadku uznania umowy za nieważną.

W styczniu I Prezes SN Małgorzata Manowska skierowała do rozstrzygnięcia przez skład całej Izby Cywilnej SN sześć pytań, które miały w kompleksowy sposób rozstrzygnąć najpoważniejsze kontrowersje, jakie ujawniły się na tle praktyki orzeczniczej w kwestii kredytów walutowych, w szczególności tzw. kredytów frankowych. SN jednak jak na razie nie podjął uchwały w tej sprawie.