Polska sytuacja jest nieco inna, różnimy się na korzyść od innych gospodarek. Dobra polityka fiskalna i fantastyczne dostosowanie się po stronie przedsiębiorstw sprawiły, że polska recesja była płytsza, a więc mamy dobry punkt startowy, dobra jest też sytuacja finansów publicznych. Można się spodziewać odbicia w inwestycjach prywatnych. Wyróżnia nas rynek pracy, bezrobocie jest niskie a poziom zatrudnienia prawie jak przed pandemią – powiedział dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP Piotr Szpunar podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, na której został zaprezentowany listopadowy "Raport o inflacji”.

Reklama

Zdaniem Szpunara dobra sytuacja na rynku pracy może być czynnikiem sprzyjającym wzrostowi inflacji, bo "impulsy cenowe mogą łatwiej przenosić się na wynagrodzenia". Zastrzegł jednak, że na razie nie widać efektów wtórnych.

Perspektywy gospodarki światowej i polskiej są dość korzystne, czeka nas okres szybkiego wzrostu. Inflacja po I kw. 2022 r., kiedy osiągnie maksimum, będzie się obniżać, a jej spadek będzie wzmocniony przez działania NBP powiedział Piotr Szpunar.

"Raport o inflacji"

Według centralnej ścieżki projekcji inflacji, zamieszczonej w "Raporcie o inflacji”, inflacja w tym roku wyniesie 4,9 proc., w 2022 sięgnie 5,8 proc., a w 2023 roku obniży się do 3,6 proc. Jednak, jak przypomniał Piotr Szpunar, projekcja została przygotowana w czasie, gdy główna stopa NBP, referencyjna, wynosiła 0,5 proc., i przy założeniu, że stopy NBP nie ulegną zmianie. Tymczasem już po jej opracowaniu, Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe i obecnie stopa referencyjna wynosi 1,25 proc.

Szansa, że inflacja ukształtuje się niżej, wzrosła po ostatniej podwyżce stóp – powiedział dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP.

Z wypowiedzi przedstawicieli NBP wynika, że wysoka inflacja będzie negatywnie wpływać na dochód rozporządzalny Polaków, co przełoży się na ograniczenie wzrostu konsumpcji.

Reklama

W 2023 r. sytuacja będzie się kształtować lepiej, bo niższa inflacja będzie miała przełożenie na wyższy dochód rozporządzalny – powiedział zastępca dyrektora Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP Jacek Kotłowski.

Stwierdził także, że w tym roku inwestycje publiczne wzrosną w niewielkim stopniu, „nieco powyżej zera”, a dopiero pod koniec roku pojawi się odbicie w inwestycjach samorządów, co będzie wynikać z programu inwestycyjnego w ramach funduszu rządowego.

Co do dochodów unijnych, to jesteśmy w najgorszym momencie pod względem napływu środków z tradycyjnej perspektywy. Dopiero w 2023 roku pojawi się ok. 7 mld zł na inwestycje publiczne w ramach nowej pespektywy finansowej. Nie został jeszcze zaakceptowany KPO. Ale zakładaliśmy, że w tym roku zostanie wykorzystany 1 mld zł, za to w kolejnych dwóch będzie to ok. 6 i 9 mld zł i że to przełoży się na przyspieszenie wzrostu PKB o 0,4 i 0,3 proc. – powiedział Jacek Kotłowski.

W trakcie konferencji prasowej przedstawiciele NBP stwierdzili, że Polski Ład będzie miał w krótkim terminie proinflacyjny wpływ na gospodarkę.

Ale poza wpływem na wzrost konsumpcji ten program spowoduje zmniejszenie klina podatkowego, co może obniżyć presję na wzrost wynagrodzeń. Badania pokazują, że takim obniżeniem klina firmy zwykle trochę dzielą się z pracownikami. W krótkim terminie więc wpływ Polskiego Ładu może być nieco proinflacyjny, a w dłuższym może on oddziaływać w kierunku nieco niższej inflacji – powiedział Jacek Kotłowski.