Socjaldemokraci z SPD wygrali niedzielne wybory do Bundestagu, zdobywając 25,7 proc. głosów. Ich kandydat na kanclerza Niemiec Olaf Scholz podkreślił w poniedziałek rano w Berlinie, że wyborcy wzmocnili trzy partie: SPD, Zielonych i FDP. Ocenił, że jest to jasny mandat i te trzy ugrupowania powinny utworzyć kolejny rząd.
Czarzasty w rozmowie z PAP bardzo pozytywnie odnosi się do wyniku, którzy odnieśli niemieccy socjaldemokraci. - Jest to przykład na to, że w przeciągu pół roku można odkręcić bieg historii - powiedział.
W Niemczech była taka sytuacja w jednym z landów, że pół roku temu w wyborach SPD wzięło 8 procent, a teraz wzięło 25 procent, więc jest to kwestia momentu, chwili, ustawienia, konsekwencji - dodał.
Dla SPD to jest olbrzymi sukces. Moim zdaniem nieprzewidywany przez nich samych - stwierdził. Polityk podkreśla bliskie stosunki dawnego SLD, a obecnie Nowej Lewicy z SPD. - Odwiedzamy się regularnie, bo chyba dla SPD najbliższą partią w Europie jesteśmy my" - powiedział. "Ostatnio w Warszawie był współszef SPD Norbert Walter-Borjans jak była rocznica zagwarantowania bezpieczeństwa granic - powiedział Czarzasty.
Przyznał też, że ma bardzo dobry kontakt z kandydatem SPD na kanclerza. Scholz ma być także obecny - jak mówi Czarzasty - na kongresie Nowej Lewicy 9 października w Warszawie. Nie wiadomo jeszcze, czy polityk będzie osobiście, czy tylko prześle nagranie z przekazem, które zostanie wyemitowane na wydarzeniu.
Pytany, jakim rządem będzie dla Polski rząd tworzony przez SPD, Czarzasty odpowiedział, że nie spodziewa się olbrzymich zmian. - W przeciwieństwie do sytuacji w Polsce, w Niemczech nie jest tak, że co wybory linia zmienia się radykalnie i jest ciągłość władzy. Mogą być inaczej stawiane akcenty, natomiast nie spodziewam się totalnych zmian - ocenił.
Myślę, że bardzo wiele spraw będzie ws. Polski konsultowane z Nową Lewicą - stwierdził polityk. - Na szczęście polska lewica jest racjonalna - dodał.