Podczas konferencji prasowej w Toruniu Gowin zaznaczył, że "polska gospodarka dopiero dźwiga się po ciężarach pandemii".

Dlatego Porozumienie od samego początku sprzeciwiało się drastycznej podwyżce podatków, jaką przewiduje rząd w ramach tzw. Polskiego Ładu. To właśnie z tego powodu Porozumienie znalazło się w opozycji. Zostaliśmy wypchnięci z rządu, gdyż nie godziliśmy się na podwyżkę podatków o ok. 50 procent - powiedział b. wicepremier podkreślając, że "wielokrotnie powtarzał, iż jest to podwyżka drastyczna".

Reklama

Wtedy premier Mateusz Morawiecki polemizował ze mną i mówił o dobrze przemyślanych rozwiązaniach. Jeżeli tak, to dlaczego dzisiaj rząd obniża poziom wzrostu składki zdrowotnej. Ma to być już nie 9 procent, a 4,9 procenta. To dowód na to, że Porozumienie miało rację. Nadal jednak tak duży wzrost podatków dla tej grupy pociągnie za sobą wzrost drożyzny - mówił Gowin. Dodał, że już teraz inflacja przekroczyła 5 procent.

W jego ocenie wszystkie korzyści, o których mówi rząd w odniesieniu do emerytów, mniej zamożnych warstw społecznych, zostaną przejedzone. Jego zdaniem zostaną one zniwelowane przez wzrost cen.

"Kaczyński przegra z UE, Suski z mediami, a Morawiecki z prawami ekonomii"

Dlatego konsekwentnie Porozumienie będzie sprzeciwiało się tym propozycjom podatkowym, które przedstawił niedawno premier Morawiecki. Liczymy, że nasze stanowisko znajdzie poparcie nie tylko przedsiębiorców, bo w tej grupie jest ono powszechne, nie tylko całej opozycji. Liczymy także na pewną refleksję ze strony rządu. Tak jak Jarosław Kaczyński przegra z UE, jeżeli chodzi o zmiany w wymiarze sprawiedliwości, tak jak Marek Suski przegra swoją wojnę z mediami, wojnę, którą prowadzi z USA, tak samo Mateusz Morawiecki przegra wojnę z prawami ekonomii. Te prawa powodują, że tak drastyczny wzrost podatków musi pociągnąć za sobą wzrost cen - powiedział Gowin.

Posłanka Porozumienia z Torunia Iwona Michałek stwierdziła, że wszyscy samorządowcy, z którymi się spotyka, mówią jednoznacznie o braku akceptacji dla rozwiązań proponowanych przez rząd w programie Polski Ład.

Reklama

Jej zdaniem już w tej chwili budżety samorządów się nie spinają. W odpowiedzi na to Porozumienie proponuje udział wszystkich szczebli samorządów w podatku PIT, CIT, ale także VAT. Wzrost udziału w podatku PIT miałby wynosić 10 procent (z 50 do 60 proc.). Zaproponowano także podniesienie udziału w podatku CIT do 31 procent, a także nowe rozwiązanie - udział samorządów w podatku VAT.

Gowin zaznaczył, że w nowej perspektywie finansowania unijnego Polska - prawdopodobnie po raz ostatni - będzie mogła korzystać z olbrzymich środków zewnętrznych. Te fundusze są wykorzystywane przede wszystkim przez samorządy. Te muszą mieć jednak środki na wkład własny - zaznaczył lider Porozumienia.

Polski Ład

Polski Ład to nowy program społeczno-gospodarczy na okres po pandemii. Jego fundamenty to 7 proc. PKB na zdrowie; podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł i progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł; inwestycje, które mają wygenerować 500 tys. nowych miejsc pracy; mieszkania bez wkładu własnego i dom do 70 mkw. bez formalności, a także emerytura bez podatku do 2500 zł.

Wśród przyjętych przez rząd zmian w ustawach podatkowych pakietu Polskiego Ładu jest m.in. znaczne obniżenie składki zdrowotnej dla osób prowadzących działalność gospodarczą i objętych podatkiem liniowym; w ich przypadku stawka zdrowotna zmniejszy się o prawie o połowę – wyniesie 4,9 proc. zamiast konsultowanych 9 proc.; niższą składkę niż zakładano zapłacą również podatnicy rozliczający się ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych i kartą podatkową.

Premier Morawiecki przekonywał pod koniec ubiegłego tygodnia, że rozwiązania podatkowe Polskiego Ładu spowodują, że 16,5 mld zł zostanie w kieszeniach Polaków i dla 18 mln osób - czyli większości pracujących, emerytów - zmiany będą korzystne, a dla 90 proc. osób podatkowy Polski Ład będzie korzystny bądź neutralny. Szef rządu dodał, że wiele osób z pozostających 10 proc., które będą więcej płacić podatków, kontestuje zaprezentowane rozwiązania, ale - zdaniem premiera - nowy system "będzie bardziej sprawiedliwy; jest solidarnościowy", skierowany również dla klasy średniej i mający zaspakajać aspiracje Polaków.