Nord Stream 2 jak układ monachijski?
Zdaniem naukowca sytuacja po zaakceptowaniu przez USA kontynuowania przez Niemcy i Rosję budowy gazociągu Nord Stream 2 po dnie Bałtyku przypomina krajobraz geopolityczny Europy sprzed 83 lat. Wtedy w Monachium zawarto porozumienie pomiędzy Niemcami, Włochami, Wielką Brytanią i Francją w sprawie wcielenia znacznej części Czechosłowacji do III Rzeszy pod nieobecność przedstawicieli Pragi.
Wówczas – jak przypomniał politolog – pojawił się zapożyczony z języka angielskiego appeasement, czyli łagodzenie, uspokajanie i zaspakajanie, w tamtym przypadku hitlerowskich Niemiec. Teraz ich rolę odgrywa Rosja.
Amerykańsko-rosyjsko-niemiecką umowę aprobującą kontynuację budowy gazociągu Nord Stream 2 można porównać z porozumieniem w Monachium z 1938 roku, mamy do czynienia ze współczesną wersją tego układu – powiedział Żurawski vel Grajewski.
"Próba appeasementu wobec mocarstwa rewizjonistycznego i agresywnego"
Jest to próba appeasementu wobec mocarstwa rewizjonistycznego i agresywnego, jakim jest Rosja, szantażem i wojną wymuszającego zmiany granic. Próba wsparta na nadziei, że apetyt imperialny Rosji jest możliwy do nasycenia w pewnych granicach, po osiągnięciu których system ulegnie stabilizacji i przestanie być "kłopotliwy" – podkreślił i dodał, że to też można porównać do układu monachijskiego.
Teraz też, tym razem przy aprobacie USA, mocarstwa zachodnie wierzą w stabilizację w Europie po zgodzie Waszyngtonu na kontynuację budowy rosyjsko-niemieckiego gazociągu NS2, co politycznie jest na rękę Moskwie – zaznaczył. I także teraz, jak w Monachium 83 lata temu, Zachód wierzy, że "zaspokoi" Kreml pozwalając mu robić interesy z Berlinem – powiedział politolog. Za cenę ustępstw narodów środkowoeuropejskich, wtedy Czechosłowacji, teraz Ukrainy – tłumaczył.
"Ukraina będzie się bić, bo nie jest Czechosłowacją"
Tylko Ukraina będzie się bić, bo nie jest Czechosłowacją – podkreślił politolog.
W opinii naukowca na budowie NS2 najwięcej straci Kijów, bo teraz gaz na zachód płynie przez instalacje ukraińskie. Profesor powtórzył swoją tezę o możliwej agresji Rosji na Ukrainę. Podczas - jak przewidywał naukowiec – rosyjskiej napaści, ukraińskie gazociągi miałyby być zniszczone.
To w naturalny sposób czyniłoby niemiecko-rosyjskie konsorcjum, do którego należy Nord Stream 2, monopolistą w importowaniu gazu zimnego z Rosji, a Berlinowi umożliwiłoby redystrybucję tego paliwa w Europie. Z ogromnym zyskiem dla obu krajów – mówił Żurawski vel Grajewski.
Zdaniem Żurawskiego Francja i Niemcy chcą stosować politykę appeasementu wobec rosyjskiego przywódcy. Kanclerz Angela Merkel i prezydent Emmanuel Macron chcieli przecież zaprosić prezydenta Władimira Putina na szczyt Unii Europejskiej – przypomniał. Tylko na skutek interwencji wschodniej flanki UE, w tym Polski, oraz krajów skandynawskich do tego nie doszło, ale intencje dwóch wiodących mocarstw europejskich wobec Rosji zostały przyjęte do wiadomości – tłumaczył.
Francja i Niemcy chcą porozumienia z Rosją
Niemcy i Francja chcą porozumienia z Rosją w środku tej całej zawieruchy. Tuż po sprawie uwięzienia przez Kreml rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, tuż po takim, a nie innym potraktowaniu wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Josepa Borrella - zaznaczył. Przypomniał, że rosyjskie władze i media zmarginalizowały wizytę Borrella w Moskwie na początku tego roku, podczas której wiceszef KE apelował m.in. o uwolnienie Nawalnego.
To jest ślepe dążenie Niemiec i Francji do porozumienia z Rosją kosztem krajów Europy Środkowej i Wschodniej, które mają być zmuszone do milczenia – podkreślił. To jest współczesne Monachium, tylko Ukraina i Polska nie są Czechosłowacją – ocenił profesor.
Niekorzystny dla Europy Środkowej i Wschodniej zwrot w polityce amerykańskiej wyrażający się aprobatą dla Nord Stream 2 powoduje również zwrot w polityce zagranicznej Ukrainy.
Niemcy w oczach Kijowa straciły, jako partner Rosji – wroga Ukrainy – analizował naukowiec. Polska i Litwa natomiast, broniąc interesów Ukrainy, zyskały – podsumował Żurawski vel Grajewski.