W piątek zakończono postępowanie konkursowe na stanowisko prezesa PLO. Arciszewska-Mielewczyk nowe obowiązki podejmie w poniedziałek. Do tej pory PLO kierował Krzysztof Adamczyk. W piątek zakończyło się postępowanie konkursowe, w wyniku którego wybrano nowego prezesa zarządu.

Reklama

- Powierzono mi funkcję prezesa Polskich Linii Oceanicznych - potwierdziła w sobotę w rozmowie z PAP Arciszewska-Mielewczyk. - Przedstawiłam swoją strategię i plany na rozwój, które najwyraźniej zostały pozytywnie rozpatrzone. Moją kandydaturę zaakceptowała Rada Nadzorcza Polskich Linii Oceanicznych i akcjonariusze spółki. Dziękuję zarówno im, jak i ministrowi gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Markowi Gróbarczykowi za zaufanie i za to, że powierzyli mi to zadanie - mówiła nowa prezes.

Zapewniła, że zamierza jak najlepiej wykorzystać swoje doświadczenie, aby PLO na nowo mogły stać się światowym potentatem. - Była to potężna flota i ogromne przedsiębiorstwo. Kiedy zajrzymy w głąb historii Polskich Linii Oceanicznych dostrzegamy, że były one marką narodową. Chciałabym mieć swój udział w przywróceniu tego prestiżu, naprawić zaniedbania, których dopuszczono się po okresie transformacji - dodała.

Arciszewska-Mielewczyk funkcję obejmie w poniedziałek, póki co nie chce zdradzać swojej wizji dotyczącej rozwoju spółki. - W najbliższym czasie spotkam się z pracownikami i omówimy wspólnie najważniejsze kwestie związane z funkcjonowaniem spółki i wyznaczymy konkretne cele - zapewniła.

Dorota Arciszewska-Mielewczyk jest absolwentką Wydziału Administracji Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni oraz Wydziału Ekonomiki Transportu Uniwersytetu Gdańskiego. Jej ojciec Eugeniusz Arciszewski był kapitanem żeglugi wielkiej. Zginął 8 lutego 1997 roku w katastrofie morskiej statku "Leros Strength" u wybrzeży Norwegii. Przodkiem nowej prezes był również generał artylerii koronnej, admirał sił morskich holenderskich w Brazylii Krzysztof Arciszewski.

Polskie Linie Oceaniczne S.A. to przedsiębiorstwo armatorskie o ponad 50-letniej tradycji w żegludze liniowej. PLO w momencie powołania - 2 stycznia 1951 roku - posiadały 43 statki o nośności ponad 200 tys. DWT i eksploatowały 13 linii żeglugowych. W zasięgu armatora znajdowały się porty: na Bałtyku, Morzu Śródziemnym, Bliskim i Dalekim Wschodzie, a także na wschodnim wybrzeżu Ameryki Płd. Spółka zatrudniała 3 tys. osób, w tym 70 proc. marynarzy.

W latach 70-tych flota PLO wzrosła do 176 jednostek o łącznej nośności przekraczającej 1,2 mln DWT, a roczne przewozy wzrosły do ponad 5 mln. Po wprowadzeniu stanu wojennego PLO zaczęły ponosić straty. Restrykcje w stosunku do polskich ładunków, znacznie ograniczały zdolności konkurencyjne firmy. Pomimo pogarszającej się kondycji do roku 1991 uchodziły za armatora prowadzącego żeglugę liniową w skali światowej. W wyniku restrukturyzacji flota PLO skurczyła się i znacznie ograniczyła rejony żeglugi. Od marca 1996 roku - po utworzeniu sześciu spółek armatorskich - działalność PLO jako armatora została praktycznie zakończona. 29 czerwca 1999 roku przedsiębiorstwo państwowe PLO zostało przekształcone w spółkę akcyjną.

Reklama

Obecnie działalność firmy koncentruje się na świadczeniu usług przewozowych drogą morską z portów Chin i Dalekiego Wschodu przy współpracy z innymi armatorami w ramach serwisu NVOCC. PLO prowadzą również działalność crewingową oraz poprzez spółkę zależną POL-Levant działalność hotelowo-gastronomiczną w Hotelu Dom Marynarza.

Największym akcjonariuszem PLO jest Fundusz Inwestycyjny Zamknięty Aktywów Niepublicznych Spółek (FIZAN) Agencji Rozwoju Przemysłowego, którego pełnomocnikiem jest IDA Management (44,85 proc.). Drugim co do wielkości akcjonariuszem jest Agencja Rozwoju Przemysłu posiadająca 38,53 proc. Pozostali akcjonariusze instytucjonalni to Towarzystwo Ubezpieczeń i Reasekuracji „Warta” (12,22 proc.) oraz Stocznia Gdynia (w upadłości) posiadająca tylko 1,88 proc. akcji. Akcjonariuszami Polskich Linii Oceanicznych są również pracownicy i ich spadkobiercy (3779 osób) którzy posiadają łącznie 2,52 proc. akcji spółki.