Z danych europejskiego urzędu statystycznego wynika, że najmniej za prąd płaciły w pierwszym półroczu 2019 r. gospodarstwa domowe w Bułgarii. Za 1 kilowatogodzinę wraz z podatkami liczono tam niespełna 10 eurocentów. Nieco więcej, bo 0,11 euro, płacili Węgrzy. Kolejni byli Litwini (0,31 euro za kWh), Maltańczycy (0,1305 euro za kWh) i Chorwaci (0,1321 euro za kWH). W Polsce stawka wynosiła 0,1343 euro za kilowatogodzinę.
Praktycznie takie same stawki jak Polacy mieli też Estończycy (0,1357 za kWh) i mieszkańcy Rumunii (0,1358 euro za kWh). Średnia dla całej UE wynosiła 0,2159 euro za kWh.
Najwyższe ceny elektryczności w UE były w Niemczech - 0,31 euro za kWh. Następne w kolejności są Dania (0,3 euro za kWh), Belgia (0,28 euro), Irlandia (0,24 euro) i Hiszpania (0,24 euro).
Powyżej 20 eurocentów za kWH płacą jeszcze Włosi, Cypryjczycy, Portugalczycy, Brytyjczycy, a także Holendrzy, Austriacy i Szwedzi. W widełkach pomiędzy 0,18 euro i 0,15 euro za kWh znaleźli się mieszkańcy Luksemburga, Francji, Czech, Finlandii, Grecji, Słowenii, Łotwy i Słowacji.
Jeśli brać pod uwagę ceny dla odbiorców niebędących gospodarstwami domowymi, czyli głównie firm, to Polska według danych Eurostatu znajduje się w środku unijnej stawki.
W pierwszej połowie tego roku średnie ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w Unii Europejskiej nieznacznie wzrosły w porównaniu z pierwszą połową 2018 r. - z 0,2 do 0,21 euro za kWh.
We wtorek prezes URE Rafał Gawin poinformował o zatwierdzeniu taryfy dla spółki Tauron Sprzedaż, która przewiduje ok. 20 proc. wzrost ceny energii elektrycznej od początku 2020 r. Taryfy trzech innych wielkich sprzedawców PGE, Energi i Enei nie zostały zatwierdzone i nie mogą oni od 1 stycznia 2020 r. zmienić cenników, obowiązujących w tym roku.