- Pracownicy z Ukrainy upatrują dużej szansy dla siebie w otwierającym się niemieckim rynku pracy. Już teraz część kadry ze Wschodu, ze względu na atrakcyjne zarobki, decyduje się pracować tam nielegalnie. Dla nas oznacza to, oczywiście, zaostrzoną konkurencję o Ukraińców, na co wskazują rosnące płace. Tylko w pierwszym półroczu 2019 roku musieliśmy zwiększyć stawki godzinowe dla pracowników z Ukrainy o 10%. Spodziewamy się, że w całym 2019 roku podwyżki sięgną nawet 20 proc. rok do roku. Sam wzrost płac to jednak za mało. Potrzebujemy dodatkowych zachęt, które zatrzymają Ukraińców w Polsce - powiedział prezes Personnel Service Krzysztof Inglot, cytowany w komunikacie.

Reklama

W 2019 roku pracownicy z Ukrainy pracujący w sektorze budowlanym mogą spodziewać się ok. 18 zł netto na godzinę.

- Branża budowlana zdecydowanie się wyróżnia. Tak było od początku masowego zatrudniania pracowników z Ukrainy na polskim rynku pracy. W perspektywie pięcioletniej stawka godzinowa zwiększyła się nawet dwukrotnie, co pokazuje rosnące potrzeby kadrowe tego sektora. Branża budowlana mocno się rozwija, na co wskazują nastroje przedsiębiorców. Jak wynika z danych GUS, jeszcze w kwietniu tego roku wskaźnik koniunktury w budownictwie wyniósł wysokie +8,9, ale od tego momentu systematycznie spada. Można się domyślać, że firmy budowlane raczej nie martwią się o przyszłe zamówienia, a warunki realizacji obecnych inwestycji w obliczu wyzwań kadrowych - powiedział Inglot.

"W przetwórstwie zarobki są nieco niższe i oscylują na poziomie 12,5 zł netto na godzinę. Podobny poziom wynagrodzeń oferuje branża produkcyjna - 12 zł netto na godzinę. Natomiast w usługach, czyli m.in. gastronomii, hotelarstwie czy fryzjerstwie, pracownik ze Wschodu zarobi 11,75 zł netto na godzinę. Rolnictwo nadal pozostaje w ogonie ze średnią stawką godzinową na poziomie stawki minimalnej, czyli 11,5 zł netto na godzinę" - podano także.

W raporcie, który będzie prezentowany podczas XXIX Forum Ekonomicznego w Krynicy, wskazano, że decyzja niemieckiego rządu o obniżeniu barier dla wykwalifikowanych pracowników spoza Unii Europejskiej to potencjalne zagrożenie dla polskiego rynku pracy.

"Personnel Service szacuje, że w efekcie z Polski może odpłynąć nawet 250 tys. Ukraińców i to nie tylko specjalistów, ale też słabiej wykwalifikowanych pracowników, którzy zasilą szarą strefę" - czytamy w materiale.

Reklama

"Polska na razie nie może walczyć z niemieckimi stawkami, dlatego swoich przewag musimy szukać gdzie indziej. Pamiętajmy, że dotychczasowy charakter imigracji z Ukrainy w jakiejś części miał charakter osiedleńczy. Ci pracownicy z nami zostaną i o takich powinniśmy walczyć. Powinniśmy stworzyć dla Ukraińców warunki nie tylko do pracy, ale do życia. Dostęp do edukacji dla ich dzieci, pakiet ubezpieczeń społecznych, dostęp do służby zdrowia" - ocenił Inglot.