Euro na naszym rynku walutowym już od kilku dni kosztuje mniej niż 4,26 zł. Tak tanie ostatni raz było w sierpniu ubiegłego roku. Jeszcze miesiąc temu kurs był powyżej 4,30 zł. Amerykański dolar w tym czasie potaniał o 8 gr, kurs spadł z 3,87 zł do 3,79 zł. Brytyjski funt w ciągu ostatniego miesiąca potaniał o 25 gr i teraz, na poziomie 4,78 zł, jest najtańszy od stycznia.
W przypadku euro kurs w ciągu ostatnich 12 miesięcy kilkukrotnie dochodził w pobliże 4,25 zł, po czym odbijał w górę, dlatego wielu specjalistów uważa, że również teraz umocnienie polskiej waluty tutaj się zakończy. Na przykład ekonomiści Banku Millennium prezentują pogląd, że kurs euro do złotego dysponuje już mocno ograniczonym potencjałem do dalszej zniżki.
Ale są też tacy, którzy twierdzą, że tym razem nasza waluta ma szanse zejść w stosunku do waluty europejskiej znacznie niżej. Analitycy mBanku w ubiegłym tygodniu zauważyli, że jeśli kurs euro znajdzie się tam, gdzie nie zapuszczał się przez ostatni rok, czyli poniżej 4,25 zł, to będzie miał otwartą drogę nawet do 4,15 zł. W ciągu ostatnich czterech lat euro kosztowało 4,15 zł tylko raz – przez krótki okres na początku 2018 r.
Reklama
Według mBanku argumentami na rzecz złotego są dobre dane i prognozy dla naszej gospodarki oraz perspektywa łagodzenia polityki pieniężnej przez najważniejsze banki centralne na świecie. Najważniejszym czynnikiem wpływającym na kursy walutowe na świecie są bowiem oczekiwania na to, co będzie się dziać ze stopami procentowymi w poszczególnych państwach. Waluty krajów, które mogą wkrótce obniżać stopy, zwykle zachowują się gorzej od pozostałych.
W Polsce raczej nie ma mowy o obniżkach, a dane z gospodarki są wciąż bardzo dobre. Na przykład w ubiegłym tygodniu NBP podał, że Polska w kwietniu miała 718 mln euro nadwyżki w obrotach bieżących z zagranicą. To znacznie więcej, niż oczekiwano. Prognozy też są dobre – w ostatnich tygodniach wiele banków i międzynarodowych instytucji finansowych podniosło nam prognozę wzrostu gospodarczego na ten rok i dziś już zdecydowana większość rynku oczekuje, że PKB Polski urośnie w tym roku o ponad 4 proc.
Za to w Stanach Zjednoczonych coraz głośniej wspomina się o potrzebie obniżki stóp procentowych. Amerykańska gospodarka ostatnio radzi sobie słabiej, powstaje tam coraz mniej nowych miejsc pracy, a inflacja jest wciąż poniżej poziomu, który Fed wskazuje jako odpowiedni. Niepewność związana z trudnymi do przewidzenia zwrotami akcji w toczonych przez prezydenta Donalda Trumpa wojnach handlowych nie pomaga amerykańskim firmom. Stąd pogłoski, że już wkrótce gospodarkę USA trzeba będzie ponownie zacząć wspierać obniżkami stóp. To dlatego od kilku tygodni na globalnym rynku walutowym dolar lekko traci w stosunku do euro.
W ostatnich latach często zdarzało się tak, że gdy euro było mocniejsze niż dolar, to umacniał się także złoty (i do euro, i do dolara). Tak jest i teraz. Dziś w Waszyngtonie rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Fed, po którym jutro wieczorem odbędzie się konferencja prasowa. Jeśli inwestorzy usłyszą potwierdzenie swoich oczekiwań co do nadchodzącej obniżki stóp w USA, dolar może dalej tracić, a złoty wraz z euro może dalej się umacniać. Wtedy też może dojść do realizacji scenariusza, o którym wspominają analitycy mBanku – dojścia kursu euro nawet do poziomu 4,15 zł.
Mocniejszy złoty byłby dobrą wiadomością dla rządu i zadłużonych w walutach obcych. Przy obniżce kursu euro o jeden grosz polski dług publiczny maleje o prawie 350 mln zł. Spadek kursu dolara o 1 gr to dług mniejszy o 130 mln zł. Wzrost wartości naszej waluty byłby też miłą niespodzianką dla wszystkich wybierających się na wakacje za granicą. Już teraz euro jest o kilkanaście groszy tańsze niż rok temu. Jednak najbardziej w ciągu ostatnich 12 miesięcy potaniały waluty z północy Europy. Korona islandzka staniała w tym czasie o ponad 15 proc., a korona szwedzka o ok. 5 proc. Znacznie tańszym niż rok temu krajem (chociaż tutaj głównym czynnikiem osłabiającym lokalną walutę jest chaos związany z brexitem) jest też Wielka Brytania. Funt w ciągu ostatniego roku stracił w stosunku do złotego około 4 proc.