Dodała, że ZUS czeka na szybkie uchwalenie ustawy, która umożliwi waloryzację emerytur. Odnosząc się do pomysłu "emerytury bez podatku" podkreśliła, że wymagałoby to zmiany przepisów i odprowadzania od tego świadczenia jeszcze podczas pracy.
- Wskaźnik lekarzy, którzy na dzień dzisiejszy korzystają z elektronicznego wystawiania zaświadczeń o czasowej niezdolności do pracy wynosi 99,94 procent – powiedziała Uścińska. Dodała, że dotychczas wystawiono ok. 540 tys. zwolnień elektronicznych.
Zapewniła, że po stronie ZUS system działa, a powodem skarg mogło być spowolnienie na łączach internetowych; początkowe spowolnienie systemu 3 grudnia wiązało się też z rekordową liczbą ponad 150 tys. zwolnień wystawionych tą drogą. Średnio ta liczba wynosi od ponad 80 tys. do 100 tys. dziennie.
Pytana o podwyżki emerytur i rent Uścińska przyznała, że "ustawa jest pilnie potrzebna, żeby od 1 marca dokonać waloryzacji wielomilionowej grupie świadczeniobiorców". - My, jako instytucja odpowiedzialna za stosowanie prawa, oczekujemy na ten akt prawny, on daje nam tytuł do podjęcia wszelkich działań – powiedziała. Zapewniła, że ZUS jest w bardzo dobrych relacjach z Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej i na bieżąco informuje resort, że "ta ustawa jest pilnie potrzebna". Wyraziła przekonanie, że uchwalenie ustawy "powinno się udać" jeszcze w tym roku.
Odniosła się też do obywatelskiego projektu ustawy "Emerytura bez podatku". Zaznaczyła, że wymagałoby to poważnych zmian i pobierania podatku od świadczeń emerytalnych i rentowych wcześniej, "w okresie aktywności ekonomicznej", podczas gdy obecnie to opodatkowanie odbywa się na etapie świadczenia. Zwróciła także uwagę na skutki finansowe związane z koniecznością rozstrzygnięcia, kiedy ten podatek ma być płacony i zmianą kalkulacji danin publicznych. - To jest około 14 mld plus 13 mld składki zdrowotnej, czyli spora grupa wydatków – podkreśliła prezes ZUS.